O strajku kierowców narodowości gruzińskiej, kazachskiej, uzbeckiej, ukraińskiej oraz tadżyckiej informuje niemiecki dziennik "Bild". To kolejna odsłona sporu kierowców z dwoma spedytorami z Pobiednika Małego pod Krakowem.
Pierwszy raz kierowcy polskich ciężarówek protestowali w marcu. 60 pracowników firm spedycyjnych twierdziło, że nie otrzymuje wypłat. Właściciel na blokujących parkingi przy autostradzie A5 w Niemczech nasłał na nich patrol byłego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego.
Interwencja była jednak bezskuteczna. "Służby", które przyjechały pancernym SUV-em, ustawiła do pionu niemiecka policja. Ostatecznie zaległe wypłaty dotarły do kierowców w czerwcu. Okazuje się jednak, że problemy wróciły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brak pensji wstrzymał polskie ciężarówki w Niemczech
"Bild" informuje, że kierowcy podkrakowskich spedytorów protestują przy A5 w okolicy Darmstadt. Jest ich obecnie ok. 130. Zajmują dwa parkingi. Dziennikarz niemieckiej gazety usłyszał od jednego z protestujących, że część osób już pół roku czeka na wynagrodzenie.
Z informacji dziennika wynika, że część osób dostaje część zaległych pensji. Kierowcy w oczekiwaniu na resztę, wyładowują towar na parkingu. Deklarują, że nawet gdy dostaną brakujące pieniądze, to znajdą nowego pracodawcę.