Obecnie obowiązuje zamrożenie cen prądu na poziomie z 2022 r. dla gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych.
Jest jednak warunek - brak wzrostu cen obowiązuje do limitu 3000 kWh dla gospodarstw domowych, dla osób z niepełnosprawnością 3600 kWh, a dla rolników i dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny 4000 kWh. Jeśli limity zostaną przekroczone, to obowiązuje maksymalna cena na poziomie 693 zł za 1000 kWh.
Co z cenami prądu w 2024 roku?
Jeżeli tarcze nie zostaną zachowane, to według ekspertów, z którymi rozmawiał money.pl, w przyszłym roku Polacy mogą spodziewać się wzrostu cen energii nawet o 70 proc. To będzie pierwsze poważne wyzwanie dla nowo powołanego rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Bez zamrożenia cen prądu, cały rachunek mógłby wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent - powiedział pod koniec października Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Według niego mowa o podwyżkach nawet powyżej 50 procent.
Rząd kilka dni temu poinformował, że przyjął projekt ustawy chroniący odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła. Zakłada on przedłużenie mechanizmów osłonowych obowiązujących w 2023 r.
Z wykazu wynika, że utrzymane miałyby zostać limity zużycia prądu uprawniające do tańszej energii. Maksymalna cena energii miałby zastosowanie również wobec tzw. odbiorców wrażliwych, dla samorządów, sektora MŚP i wyniosłaby 693 zł/MWh.
Dziennik "Fakt" informuje o kwotach, jakie trzeba zaplanować w budżecie, by utrzymać rachunki za prąd, gaz i ciepło na obecnym poziomie.
Na tarczach tyle mogą zaoszczędzić Polacy
"W przypadku zamrożenia cen gazu, a także opłat za dystrybucję, koszt zamrożenia cen został wyliczony przez resort klimatu na 10 mld zł. Z osłony może skorzystać ok. 7,3 mln gospodarstw domowych, co oznacza, że dzięki temu zaoszczędzą ok. 1370 zł rocznie. - czytamy w "Fakcie"
Jeżeli chodzi o zamrożenie cen energii, to koszt szacowany jest na 13 mld zł. Dla przeciętnej rodziny oznacza to oszczędność ponad 800 zł rocznie.
"Czarno na białym więc widać, że jeśli projektu przedłużającego tarczę w takim kształcie nie uda się przeforsować i ceny prądu, gazu czy ciepła zostaną "uwolnione" z budżetu domowego przeciętnej rodziny może wyparować w przyszłym roku nawet przeszło 2 tys. zł." - wylicza "Fakt"
Co zrobi nowa większość sejmowa?
- Zadeklarowaliśmy, że ceny gazu w przyszłym roku będą zamrożone na poziomie zbliżonym do cen tegorocznych i w tej chwili wraz koleżankami i kolegami z pozostałych partii koalicyjnych dyskutujemy o cenach energii elektrycznej. (...) Musimy podjąć działania, by wzrost cen energii nie był skokowy, nie był szokowy - powiedział pod koniec października poseł KO Andrzej Domański, o którym się mówi, że może być nowym ministrem finansów.