Liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy w piątek w południe podpisali w budynku Sejmu umowę koalicyjną. Dokument jest jawny, wśród najważniejszych kwestii w nim opisanych znalazła się kwestia prowadzenia biznesu w Polsce.
Nowa koalicja rządowa chce wsparcia przedsiębiorczości
"Przywrócimy korzystne warunki do rozwoju działalności gospodarczej. Ostatnie lata stały pod znakiem wojny wypowiedzianej przez rządzących polskim przedsiębiorcom. Bez odbudowy ducha przedsiębiorczości powrót na ścieżkę długoterminowego wzrostu gospodarczego, skutkującego wyższymi wynagrodzeniami, nie będzie możliwy" - czytamy w punkcie nr 12 umowy.
Odbudujemy zaufanie pomiędzy państwem a przedsiębiorcami. Odejdziemy od opresyjnego systemu podatkowo-składkowego m.in. poprzez wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej. Potężny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w ostatnich latach musi być zatrzymany, dlatego strony Koalicja wprowadzą zasadę, że chorobowe pracownika już od pierwszego dnia będzie płacone przez ZUS. Zapewnimy kasową metodę rozliczania podatku PIT przed przedsiębiorców. Dla przedsiębiorców, odprowadzających składki za siebie, wprowadzimy możliwość czasowego zwolnienia ze składek na ubezpieczenie społeczne - piszą koalicjanci.
Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP w rozmowie z money.pl komentuje deklaracje rodzącej się koalicji.
Bardzo doceniam deklarację probiznesowego państwa, nastawionego na ułatwianie życia przedsiębiorcom, tworzenie im przewidywalnych warunków, niezaskakiwanie regulacjami wchodzącymi bez odpowiedniego okresu vacatio legis i przywrócenie należnej pozycji dialogowi społecznemu - ocenia.
Nie oznacza to jednak, że zdaniem eksperta nie ma przestrzeni na kolejne ułatwienia. - W szczegółowych postulatach brakuje mi tych skierowanych do średnich i większych firm, które generują większość produktów i wartości dodanej w gospodarce. Na razie obietnica dla nich to tylko przejęcie kosztów zwolnień lekarskich pracowników, zaś pozostałe zapisy umowy celują główne w realizację potrzeb osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą - twierdzi ekonomista.
"Bez odbudowy przedsiębiorczości nie będzie wzrostu"
Rozmówca money.pl odnosi się też do pozostałych elementów zawartych w dwunastym punkcie deklaracji zawartej przez koalicjantów.
- Znalazło się tam zdanie, że ostatnie lata stały pod znakiem wojny wypowiedzianej polskim przedsiębiorcom. Myślę, że to jest ogromna bolączka, która, gdyby trwała, mogłaby się skończyć utrąceniem tego przedsiębiorczego kręgosłupa - ocenia.
Takie zjawiska jak Polski Ład, opresyjne ustawy, podatki sektorowe, ustawy zmieniające reguły gry niemalże z dnia na dzień, bez rzetelnych konsultacji, podcinają skrzydła menadżerom i właścicielom firm. I powodują, że tracimy ducha przedsiębiorczości. Ta pierwsza część zapisu w umowie jest więc deklaracją, istotne jest, by ją teraz zrealizować. Bez odbudowy ducha przedsiębiorczości powrót na ścieżkę wzrostu będzie niemożliwy - mówi Kamil Sobolewski.
Przedsiębiorcy potrzebują odbudowy zaufania
Zdaniem rozmówcy money.pl kluczowa jest też kolejna kwestia, o której mowa w umowie koalicyjnej.
- Postulat odbudowy zaufania pomiędzy państwem a przedsiębiorcami jest według mnie krytyczny. Nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak to jest ważne. On idzie zresztą w parze z innym postulatem, który mówi o dialogu społecznym. Nie chodzi o to, by zapewnić biznesowi przywileje. Chodzi o przewidywalność, stabilność. O instytucje, które pilnują swoich konstytucyjnych, ustawowych zadań - mówi.
Składka zdrowotna uderza w małe firmy
Koalicjanci chcą też zmian dotyczących sposobu rozliczania się z ZUS-em. Lider Polski 2050 Szymon Hołownia przekonuje, że po zmianach w kieszeni wyborców mogłoby zostać nawet 6,8 mld zł.
Kamil Sobolewski zgadza się z tym poglądem. - Pojawia się temat składki zdrowotnej, która stała się parapodatkiem, uderzając w zwykłych Kowalskich i przedsiębiorców. Składki nie można odliczyć, nawet jeśli zarabiamy kilka tysięcy złotych rocznie. W stosunku do przedsiębiorców sama składka zdrowotna wzrosła z ok. 50 zł do ponad 300, a więc o 3000 zł rocznie. To uderza w małe firmy - podkreśla.
Zdarza się, że przedsiębiorcy trafiają do aresztu
Wyjaśnia też, że dla dużego systemu to jest mniej ważna deklaracja. - Opresyjny system ma też drugie znaczenie. Chodzi o to, by przedsiębiorcy nie byli notorycznie pozywani na podstawie przepisów karno-skarbowych, tylko dlatego, że urzędy skarbowe nie były w stanie skończyć postępowań przez 5 lat. Tym bardziej nie powinno być tak, że ci przedsiębiorcy pod zarzutami oszustwa trafiają do aresztu, co za rządów PiS się zdarza - ocenia.
Pamiętajmy, że podatki są zawiłe, nierzadko powierza się je doradcom. Zarządy firm działają często w ramach najlepiej rozumianych interpretacji prawa dokonywanych przez renomowanych doradców. Ciąganie takich przedsiębiorców po sądach może być właściwe, ale zamykanie ich w aresztach przed wyrokiem nie powinno się zdarzać - mówi.
ZUS wypłaci chorobowe
Koalicja chce też, by to ZUS wypłacał chorobowe pracownikom - już od pierwszego dnia zwolnienia. - Ten postulat jest ulgą dla wszystkich firm - małych i dużych. Według mnie przyniesie trzy skutki. Po pierwsze, ZUS będzie miał taki sam interes, by kontrolować zwolnienie, które trwa tydzień, jak i takie, które trwa dwa miesiące. Do tej pory poszukiwanie tzw. lewych zwolnień nie skupiało się na krótkich okresach, bo to nie ZUS płacił. Teraz zmieni się jego motywacja - twierdzi Kamil Sobolewski.
- Po drugie, jeżeli państwo w większym stopniu poniesie koszty zwolnień lekarskich, to może szybciej dostrzeże priorytet, jaki powinna mieć ochrona zdrowia. Dziś to chory pacjent stanowi większe źródło przychodu dla systemu - ocenia.
Zdaniem eksperta Pracodawców RP oprócz pozytywnych funkcji tej zmiany jest i negatywna. - Pewne ryzyko wiąże się z pracownikami 50+. To, że ZUS szybciej przejmował płatność zasiłku chorobowego za pracodawcę, było jedną z niewielu zachęt, by zatrudniać osoby powyżej 50. roku życia - komentuje.
- Nowe rozwiązanie może odebrać jedną z nielicznych motywacji, by tych pracowników 50+ zatrudniać, promować ich aktywność. A ona jest szczególnie niska wśród kobiet. W tym przedziale wiekowym jest ona niższa o unijnej średniej o ok. 10 proc., choć Polki średnio są nie mniej aktywne zawodowo niż przeciętna w UE - ostrzega Kamil Sobolewski.
Zmiana sposobu rozliczania PIT
Punktem umowy koalicyjnej jest też zapewnienie kasowej metody rozliczenia PIT przed przedsiębiorców. - To jest znowu rozwiązanie skierowane do małych firm. A nie skierowane do większego biznesu, co może trochę niepokoić - ocenia Kamil Sobolewski.
Ale sama kasowa metoda rozliczania PIT jest rozwiązaniem właściwym. Ani niepłacone faktury, ani wydatki inwestycyjne, zyski, które zostały przeznaczone na realne inwestycje firmy, nie powinny być przedmiotem opodatkowania. Tak powinno być również w przypadku CIT - ocenia.
Składka do zawieszenia
Ostatnim elementem dwunastego punktu umowy koalicyjnej jest możliwość czasowego zawieszenia składek. - To postulat, który pojawiał się w kampanii wyborczej. On znowu nie dotyczy dużych biznesów - podkreśla ekspert.
Z systemem składek wiąże się inna niesprawiedliwość. Jeśli osoba prowadząca działalność choruje, to otrzymuje jakieś płatności, ale wciąż musi odprowadzać składki. W tym zdrowotne. Tymczasem sama składka zdrowotna to 300 zł, a pozostałe to - od przyszłego roku - 1600 zł. Składki rosną z płacą minimalną niezwykle dynamicznie - w tym roku o 19,6 proc., w przyszłym o 19,4 proc. Dlatego wydaje się, że firmy, które od lat opłacają składki, powinny mieć prawo od zwolnienia uzależnione np. od sytuacji zdrowotnej, długości stażu firmy. Szczególnie w okresach rozchwiania, by małe firmy nie traciły płynności - mówi Kamil Sobolewski.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl