Carlos Ghosn, który stał na czele motoryzacyjnego triumwiratu Renault, Nissana i Mitsubishi, twierdzi, że strach przed fuzją przyczynił się do wybuchu buntu i usunięcia go z firmy. Sąd w Tokio zgodził się na ponowny areszt do 14 kwietnia. Został aresztowany w swoim tokijskim domu w związku z nowymi podejrzeniami nadużyć finansowych, które miały narazić japoński koncern na stratę 5 mln dolarów. Niespełna miesiąc wcześniej biznesmen opuścił areszt po ponad 100 dniach – informuje serwis "TVN 24 BiS".
Nowy nakaz aresztowania oparty jest na zarzutach o poważne naruszenia zaufania. Sledczy będą próbowali dowieść, że oddział Nissana w Zjednoczonych Emiratach Arabskich na polecenie menedżera od grudnia 2015 do lipca 2018 roku zapłacił dystrybutorowi samochodów w Omanie 15 mln dolarów, z czego 5 mln miało trafić na konto kontrolowane rzekomo przez Ghosna.
Ghosn jest też podejrzany o zaniżenie swojego wynagrodzenia w sprawozdaniach finansowych w latach 2011-2018 łącznie o ponad 80 mln dolarów.
Obejrzyj: Rewolucja w OFE. "Te pieniądze zostaną zwrócone na konta Polaków"
Już wcześniej śledczy informowali o jeszcze innych nieprawidłowościach, np. używaniu firmowych pieniędzy do celów prywatnych.
Ten twierdzi, że jest niewinny.
Po aresztowaniu Ghosna w listopadzie Nissan i Mitsubishi odwołały go ze stanowiska prezesa. Pod koniec stycznia br. biznesmen sam zrezygnował z funkcji dyrektora generalnego i prezesa Renault, a od czerwca ma ustąpić ze stanowiska dyrektora w radzie tej firmy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl