W minioną niedzielę w money.pl pisaliśmy o sznurze cystern przed bazą paliwową w Ostrowie Wielkopolskim. Zdjęcia ciężarówek zamieścił w mediach społecznościowych były prezydent miasta Jarosław Urbaniak. "Takiej sytuacji tu jeszcze nie było" - napisał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejki tirów przed bazami Orlenu
Okazuje się, że podobne sceny mają miejsce nie tylko w Wielkopolsce. Dzień później kolejki tirów ustawiły się przed bazą magazynową koncernu w Mościskach koło Warszawy. Pytani przez money.pl kierowcy twierdzą, że konieczność częstszego skorzystania z zasobów terminali paliwowych wynika nie tylko z utrzymujących się niskich cen paliw w detalu, ale także ze specyfiki września i października. Jak słyszymy, z uwagi na powrót uczniów do szkół, wspomnianym dwóm miesiącom zawsze towarzyszy wzmożony popyt. - Ja nie wiem, gdzie ci ludzie to paliwo leją - mówi nam jeden z kierowców cysterny stojącej przed bazą Orlenu w Mościskach.
"Awarie" na Orlenie
Przypomnijmy: od kilku dni internet zalewa fala zdjęć podejrzanych kartek z informacją o "awarii" dystrybutorów na stacjach Orlenu w różnych częściach kraju. Na alarm biją także politycy i samorządowcy. Donoszą m.in. o problemach z tankowaniem karetek na Pomorzu Zachodnim i policyjnych radiowozów na Śląsku. Wcześniej w money.pl pisaliśmy o tzw. cudzie paliwowym. Wbrew sytuacji na europejskich i światowych rynkach, w Polsce ceny paliw cały czas spadają. Na stacjach są już poniżej psychologicznej granicy 5,99 zł/l.
Orlen zaprzecza "upolitycznieniu" cen przed nadchodzącymi wyborami i zarzutom o brakach paliw. Na pytania o kartki z napisem "awaria" na dystrybutorach spółka odpowiada, że problem z brakami był chwilowy i został zażegnany.
Chwilowe problemy
"Komunikat o awarii dystrybutora jest wywieszany standardowo w przypadku braku możliwości korzystania z danego urządzenia. Przyczyny braku dostępności dystrybutora mogą być różne. Spółka cały czas monitoruje sytuację na stacjach paliw. W przypadku chwilowego wystąpienia braku jakiegokolwiek produktu, jest on niezwłocznie uzupełniany" - podkreśla Orlen.
Stanowiska spółki broni też minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
- Chcę wyraźnie powiedzieć, bo jestem w stałym kontakcie z prezesem Danielem Obajtkiem, że po pierwsze te ceny nie są absolutnie cenami sztucznymi, ale rynkowymi wynikającymi z polityki koncernu. Po drugie chcę powiedzieć, że paliwa nie zabraknie. Po trzecie, jeżeli nawet dochodzi do chwilowych braków któregoś z produktów na stacji, to jest on zastępowany innym w tej samej cenie np. benzyna 95 benzyną 98. Jeżeli nawet są chwilowe przerwy związane z logistyką, to są krótkie okresy i występują na bardzo niewielkiej liczbie stacji w Polsce - twierdzi polityk obozu rządzącego.