- Jeździmy do Polski co najmniej raz w miesiącu, ale są też miesiące, kiedy jeździmy dwa razy. Ostatnim razem, gdy tankowaliśmy, zaoszczędziliśmy 0,50 euro na litrze oleju napędowego - mówi money.pl Dirk Baumbart, kierowca ciężarówki z Neubrandenburg. Miasto oddalone jest o 50 km w linii prostej od granicy z Polską.
Według najnowszych danych Komisji Europejskiej na terenie całej UE taniej niż w Polsce diesla można zatankować już tylko na Malcie. Średnia cena oleju napędowego w Polsce to 1,31 euro za litr. W Niemczech to 1,86 euro za litr, czyli o ponad 2 zł więcej.
Są to ceny średnie, co może oznaczać, że na części stacji kierowcy mogą widzieć jeszcze wyższe (ale również niższe) stawki za olej napędowy i benzynę.
"Cud paliwowy" w Polsce
Analitycy i eksperci rynku paliw o "cudzie paliwowym" mówią wprost: ceny paliw są sztucznie zaniżone przed nadchodzącymi wyborami. Wskazują palcem na państwowy Orlen i jego politykę cenową dotyczącą m.in. marż w hurcie (nazywanych premią lądową). Na stacjach paliw ceny detaliczne spadły już poniżej 6 zł za litr.
- Strategia cenowa koncernu od drugiej połowy lipca polega przede wszystkim na mocnym ograniczeniu premii lądowej. We wrześniu premie stały się wręcz ujemne. To znaczy cena hurtowa proponowana przez Orlen jest niższa niż cena diesla czy benzyny w portach ARA. Orlen nadal zarabia na marży rafineryjnej, ale nie tyle, ile mógłby w obecnych warunkach rynkowych - tłumaczył money.pl. Krzysztof Pado, zastępca dyrektora wydziału analiz i informacji w Domu Maklerskim BDM.
W rękach Orlenu jest 65 proc. polskiego rynku hurtowego i detalicznego. Orlen konsekwentnie odrzuca zarzuty o zaniżanie cen paliw oraz ich "upolitycznienie". Zaznacza też, że "nie przewiduje zmiany polityki cenowej przy sprzedaży paliw ani wprowadzenia limitów tankowania na swoich stacjach".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sasin: ceny nie są absolutnie cenami sztucznymi
Cen na stacjach Orlenu bronił też w ostatnich dniach minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
- Chcę wyraźnie powiedzieć, bo jestem w stałym kontakcie z prezesem Danielem Obajtkiem, że po pierwsze te ceny nie są absolutnie cenami sztucznymi, ale rynkowymi wynikającymi z polityki koncernu. Po drugie chcę powiedzieć, że paliwa nie zabraknie. Po trzecie, jeżeli nawet dochodzi do chwilowych braków któregoś z produktów na stacji, to jest on zastępowany innym w tej samej cenie np. benzyna 95 benzyną 98. Jeżeli nawet są chwilowe przerwy związane z logistyką, to są krótkie okresy i występują na bardzo niewielkiej liczbie stacji w Polsce - mówił polityk obozu rządzącego.
Niemcy i Czesi tankują w Polsce. "Wykupują wszystko"
Wyjątkowo niskie ceny paliw w Polsce nie uszły uwadze naszych sąsiadów. Jak pisaliśmy w money.pl, stacje po naszej stronie granicy masowo odwiedzają m.in. Czesi. - Czyste szaleństwo. Czesi wykupują wszystko - mówiła money.pl Julia Adamiak, która pracuje na Orlenie przy polsko-czeskiej granicy w Kudowie-Zdroju.
Nie inaczej jest przy naszej zachodniej granicy. - Niemcy tankują, ile się da, do czego się da - mówił nam pracownik stacji benzynowej w Słubicach, graniczących przez rzekę z Frankfurtem nad Odrą.
Tankowanie taniego paliwa w Polsce kusi nie tylko kierowców aut osobowych, ale i tych, dla których narzędziem pracy jest samochód ciężarowy.
"Będziemy częściej jeździć do Polski". Idzie podwyżka opłat w Niemczech
- Zauważyłem, że firma transportowa ze Schwedt wysyła swoje pojazdy do Polski, aby zatankować - dodaje Dirk Baumbart. Dodaje, że w przypadku zakupu papierosów w Polsce oszczędność jest jeszcze większa - "wynosi około 70 proc., a może nawet więcej" - szacuje. Przewiduje, że wycieczki niemieckich kierowców TIR-ów po paliwo do naszego kraju mogą być jeszcze częstsze.
Wraz z podwojeniem opłat drogowych dla ciężarówek ceny w Niemczech znacznie wzrosną i myślę, że wtedy będziemy częściej jeździć do Polski, także po jedzenie - uważa nasz rozmówca.
Od 1 grudnia w Niemczech wzrosną stawki myta. Decyzją tamtejszego Ministerstwa Transportu i Cyfryzacji wyższe stawki opłat drogowych dla pojazdów ciężarowych spełniających normę Euro 6 będą konsekwencją unijnej dyrektywy. Uzależnia ona wysokość opłat od stopnia emisji CO2.
Firma Envio Group szacowała, że dla większości pojazdów ciężarowych do 40 ton ceny wzrosną o prawie 86 proc., czyli 35,4 eurocentów za kilometr. Niemiecka branża transportowa alarmuje, że podniesie to koszty działalności firm. Z uiszczania opłat drogowych zwolnione będą pojazdy elektryczne i wodorowe do końca 2025 r. Od 1 stycznia 2026 r. otrzymają one zwolnienie z opłaty drogowej w wysokości 75 proc.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl