"Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do pisma, wysłanego przez przedstawicieli branży do Ministerstwa Infrastruktury. Wśród przedstawionych rozwiązań jest postulat, aby zawiesić opłatę mocową, która jest naliczana d każdej kilowatogodziny pobranej w godz. 7–22. Dziennik szacuje, że opłata mocowa to koszt około 100 mln zł rocznie.
Takiej pomocy oczekują przewoźnicy
Przewoźnicy w liście proponują także, aby zrezygnować z obciążania sektora kolejowego kosztami emisji CO2.
"Sygnatariusze pisma zwracają uwagę, że 70 proc. wytwarzanej energii pochodzi u nas z elektrowni węglowych, a przez to koszt emisji CO2 przy produkcji jednej 1 MWh prądu jest trzykrotnie wyższy od średniej UE." - czytamy w dzienniku.
Kolejnym rozwiązaniem branym pod uwagę jest także wprowadzenie obniżki za korzystanie z torów.
Przewoźnicy ostrzegają, że bez odpowiedniej pomocy będą musieli szukać pieniędzy, w grę będzie wchodziła m.in. podwyżka cen biletów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny rosną w ekspresowym tempie
Według szacunków Związku Miast Polskich, w skali całego kraju samorządy zapłacą za prąd w przyszłym roku, o ok. 30 mld zł więcej niż wydają obecnie. W przetargu Wrocławia na zakup energii na 2023 rok jedyna złożona oferta była o 513 proc. wyższa od roku poprzedniego.
W tym roku MPK Wrocław za energię zapłaciło 32 mln złotych. Według oferty, która wpłynęła na rok następny miejski przewoźnik będzie musiał zapłacić już 194 mln złotych, to więcej o 162 mln zł.
Podatek Sasina. Te spółki zapłacą najwięcej
Za taką kwotę MPK mogłoby zakupić 19 tramwajów Moderus Gamma 2 lub 40 autobusów elektrycznych. Za kilowatogodzinę MPK płaci obecnie 454,40 zł netto, natomiast według oferty z przetargu, cena ta w przyszłym roku wyniosłaby 2680 zł - przekonuje wrocławski magistrat.