Polski Fundusz Rozwoju (PFR) wciąż rozlicza się z firmami, które dostały w pandemii pomoc z tarczy 1.0 i 2.0 - przypomina "Puls Biznesu". Jedna czwarta firm jednak oddaje PFR pomoc otrzymaną z tarcz
- Z programu 1.0 4391 firm dostało decyzje wzywające do zwrotu całości wsparcia, to 1 proc. beneficjentów. 1237 z tych firm miało negatywną rekomendację CBA. W przypadku programu 2.0 wezwania do zwrotu całości dotacji dostało 1265 firm, czyli 3 proc. beneficjentów. 271 z nich miało negatywną rekomendację CBA — powiedział Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR odpowiadający za wdrożenie tarcz, którego kadencja wygasa w piątek, 19 lipca.
Dołączą kolejne
"Puls Biznesu" informuje, że do 5,6 tys. firm, które już otrzymały wezwania do zwrotu, wkrótce dołączą kolejne.
- Cały czas pracujemy nad wezwaniami wynikającymi z naszego programu antyfraudowego, w którym weryfikujemy firmy z ZUS i MF. Spodziewam się, że jeszcze około 500 firm może dostać wezwania w lipcu-sierpniu. Czekamy też, aż CBA zweryfikuje ponad 400 firm. W tym przypadku dostaną wezwania w sierpniu-wrześniu. Łącznie będzie to jeszcze około 900 przedsiębiorców, a liczba wezwanych do zwrotu pożyczki urośnie do 6,5 tys. To już jednak właściwie koniec procesu, który dotyczy marginalnej liczby firm, bo 1,8 proc. z 355 tys. beneficjentów tarcz 1.0 i 2.0 - doprecyzował Bartosz Marczuk.
Dziennik zwrócił uwagę, że sporo firm nie dyskutuje z PFR i oddaje pieniądze.
- Całość żądanej kwoty została zwrócona przez 1203 beneficjentów tarczy 1.0 i 256 tarczy 2.0. Pieniędzy nie oddało 4197 firm. Blisko 30 proc. firm zgadza się więc z naszymi decyzjami, co dobrze świadczy o programie antyfraudowym PFR i rekomendacjach CBA — uważa odchodzący wiceprezes PFR.