Joe Biden udzielił niedawno George'owi Stephanopoulosowi wywiadu, który był pierwszym wystąpieniem telewizyjnym prezydenta od głośnej debaty z Donaldem Trumpem.
Tą rozmową Biden miał przekonać sceptyków, że nadal jest w grze o reelekcję i katastrofalna - według zdecydowanej większości komentatorów - debata była tylko jednorazowa wpadką. To mu się nie udało.
Wywiad w ABC News w ocenie wielu obserwatorów nie zatarł fatalnego wrażenia, jakie ciągnie się za Bidenem od czasu debaty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W trwającej 20 minut rozmowie ze Stephanopoulosem Biden wielokrotnie przekonywał, że jego słaby występ w debacie był jedynie "złym epizodem" spowodowanym mocnym przeziębieniem i wycieńczeniem. Podkreślał, że nadal jest najlepszym kandydatem, który może pokonać Trumpa.
Nie wierzą w Bidena
Ameryka żyje teraz innym nagraniem. George Stephanopoulos kilka dni po wywiadzie z prezydentem USA został zaczepiony na ulicy Nowego Jorku przez przechodnia i zapytany o to, czy jego zdaniem Biden podołałby drugiej kadencji.
Nie sądzę, by mógł służyć jeszcze cztery lata - stwierdził Stephanopoulos.
Okazało się, że krótka wymiana zdań została zarejestrowana, z czego dziennikarz najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy. Nagranie trafiło do internetu. Stacja ABC szybko wydała komunikat, że była to prywatna opinia Stephanopoulosa, a nie stanowisko firmy.
A to obecnie niejedyny problem Bidena i Demokratów. Do zmiany kandydata - na cztery miesiące przed wyborami - nawołuje też znany aktor George Clooney. W felietonie opublikowanym na łamach "The New York Times" zastrzega, że od lat wspiera Demokratów, "kocha Joe Bidena, ale potrzebny jest nowy kandydat".
Uwielbiam Joe Bidena. Jako senatora. Jako wiceprezydenta i jako prezydenta. Uważam go za przyjaciela i wierzę w niego. Wierzę w jego charakter. Wierzę w jego moralność. W ciągu ostatnich czterech lat wygrał wiele bitew - napisał Clooney.
63-letni zdobywca Oscara ocenił, że "jedyną bitwą, której (Biden - przyp. red.) nie może wygrać, jest walka z czasem".
Nikt z nas nie może jej wygrać. To druzgocące, że to mówię, ale Joe Biden, z którym byłem trzy tygodnie temu na zbiórce pieniędzy, nie był Bidenem z 2010 roku. Nie był nawet Joe Bidenem z 2020 roku. Był tym samym człowiekiem, którego wszyscy widzieliśmy podczas debaty - napisał gwiazdor.
Sam Biden nadal utrzymuje, że jest jedynym kandydatem, który może pokonać w listopadzie Donalda Trumpa. Od debaty powtarza, że nie zrezygnuje z walki o reelekcje. Jego zwolennicy natomiast nawołują do tego, by Partia Demokratyczna skończyła z pytaniami o to, czy nadaje się na kolejną kadencję i stanęła zjednoczona za Bidenem.
W poniedziałek Biden powiedział, że "nie obchodzi go, co myślą elity i wielkie nazwiska", które nawołują go do tego, by ustąpił i wycofał się z kampanii prezydenckiej.
Nigdzie się nie wybieram - zadeklarował w wywiadzie na antenie telewizji MSNBC. Podobną wiadomość Biden wystosował w liście do krytykujących go Demokratów w Kongresie.