W kopalni JSW Zofiówka doszło w kwietniu do tragedii, podczas której zginęło 10 górników. Dwa dni później Adam Mirek, prezes Wyższego Urzędu Górniczego powołał specjalną komisję do wyjaśnienia przyczyn i okoliczności tragedii.
Nowa kopalnia JSW. Jest duży problem
Jej zadaniem było m.in. wyjaśnienie sprawy pod kątem naukowo-technicznym, ocena akcji ratowniczej oraz wydanie zaleceń, aby do podobnych wydarzeń nie dochodziło. Oddzielne postępowanie prowadzą Okręgowy Urząd Górniczy i prokuratura w sprawie ewentualnych nieprawidłowości w kopalni.
Wyniki kontroli w kopalni
W toku prac komisji WUG potwierdzono, że katastrofę spowodowało tąpnięcie wywołane wstrząsem o magnitudzie ponad 2,5 stopnia. Wstrząs ten, poza zniszczeniami w wyrobisku, w którym zginęli ludzie, spowodował duży wypływ metanu (ok. 125 tys. m sześc. w ciągu minuty). Większość górników udusiła się w atmosferze nienadającej się do oddychania. Czterej z nich mieli też obrażenia mechaniczne; w dwóch przypadkach to one były przyczyną śmierci.
Badania wykazały, że węgiel w rejonie katastrofy był szczególnie nasycony metanem – eksperci przyznają, że byli zaskoczeni takim – jak to określono - zjawiskiem geogazodynamicznym. Szef specjalnej komisji podkreślił, że do tragedii doszło w rejonie, gdzie kumulowało się wiele podziemnych zagrożeń: zagrożenie metanowe, zagrożenie tąpaniami oraz zagrożenie wyrzutami metanu i skał.