- My również chcemy, by społeczeństwa i gospodarki zostały otwarte, ale właśnie teraz oddziały intensywnej terapii są w wielu krajach przepełnione i ludzie umierają. A można tego całkowicie uniknąć - powiedział Tedros. Zwrócił uwagę na konieczność utrzymania obostrzeń sanitarnych.
Jak mówi szef WHO, są jednak powody do optymizmu, bo w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku liczba zakażeń i przypadków śmiertelnych zaczęła spadać. Oznacza to, jak twierdzi Tedros, że wirusa można powstrzymać.
Przyczyną kolejnego, gwałtownego wzrostu zachorowań, zdaniem szefa WHO są niekonsekwentne i błędne decyzje w sprawie zdrowia publicznego.
- Pandemia jest w stanie pełnej ekspansji i osiągnęła punkt krytyczny - powiedziała ekspertka WHO Maria Van Kerkhove. Podała, że w ubiegłym tygodniu zdiagnozowano 4,4 mln zakażeń, co oznacza, że wirus bardzo szybko się rozprzestrzenia.
Jak ocenia WHO, sytuacja pogarsza się m.in. z powodu nowych odmian koronawirusa. Większość nowych przypadków wykrytych w Turcji to zakażenia brytyjskim wariantem koronawirusa, które według tamtejszych lekarzy powodują wyższą śmiertelność, ponieważ bardziej uszkadzają organy wewnętrzne.
Tragiczna jest sytuacja w Brazylii, gdzie zmarłych chowa się także w nocy, aby nadążyć z pogrzebami. Do transportu zwłok wykorzystuje się m.in. szkolne autobusy.
WHO podkreśla jednak, że są też pozytywne przykłady. Np. Wielka Brytania, gdzie w marcu zaobserwowano spadek zakażeń o 60 proc. ze względu na szybki program szczepień i surowe przepisy sanitarne.
- Ale musimy to robić wszyscy. Zachować dystans społeczny. Unikać sytuacji, w których wielu ludzi zbiera się w zamkniętych pomieszczeniach. Musimy nadal nosić maski, nawet jeśli jesteśmy zaszczepieni - podkreśliła rzeczniczka WHO dr Margaret Harris.