To były rekordowe wybory parlamentarne. Według danych Państwowej Komisji Wyborczej frekwencja przekroczyła 74,2 proc. i wygrało Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 35,54 proc. (dane z 99,61 proc. obwodów). Druga była Koalicja Obywatelska (30,56 proc.), a podium zamknęła Trzecia Droga (14,42 proc.). Do Sejmu wejdzie także Lewica (8,57 proc.) oraz Konfederacja (7,15 proc.). Taki podział głosów oznacza, że większość w Sejmie będzie miała tzw. opozycja demokratyczna.
Koniec wyborów oznacza, że "pełnomocnicy wyborczy mają obowiązek usunąć bannery, hasła i plakaty w terminie 30 dni po dniu wyborów, choć Kodeks wyborczy przewiduje pewne wyjątki" - przypomina prawo.pl.
Koniec z wyborczą plakatozą
Serwis przypomina, że ogłoszenia wyborcze można wieszać na słupach, płotach, latarniach czy przystankach komunikacji publicznej. Pod warunkiem że nie dojdzie do dewastacji.
Jest jednak wyjątek od 30-dniowego okresu przejściowego. Obowiązek usunięcia ogłoszeń wyborczych nie obowiązuje "na nieruchomościach, obiektach lub urządzeniach niebędących własnością Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych, jednostek samorządu terytorialnego" czy stowarzyszeń oraz fundacji utworzonych przez organy władzy publicznej. W takich sytuacjach plakaty mogą nadal wisieć, jeśli wyda na to zgodę właściciel.
Nie zmienia to faktu, że zdecydowana większość plakatów wkrótce powinna zniknąć z ulic. Za niedopełnienie obowiązku pełnomocnik wyborczy może otrzymać grzywnę w wysokości od 20 zł do 5 tys. zł.
ic prof. Anna Rakowska-Trela z Uniwersytetu Łódzkiego, autorka komentarza do Kodeksu wyborczego, poprzednie brzmienie przepisu, nakazujące usunięcie plakatu z prywatnej nieruchomości nadmiernie wkraczało w prawo własności. Z drugiej strony możliwość pozostawienia plakatów wyborczych może godzić w ład przestrzenny.
- Koszty przymusowego usunięcia ponoszą obowiązani. Co oczywiste, z odpowiedzialności za niezrealizowane tego obowiązku nie zwalniają pełnomocnika wyborczego okoliczności faktyczne, jak np. takie, że do usunięcia materiałów wyborczych zobowiązała się inna osoba (co w praktyce często się zdarza, gdy zobowiązuje się poszczególnych kandydatów do usunięcia materiałów ich dotyczących) lub że pełnomocnik sam nie jest w stanie tych wszystkich materiałów usunąć w oznaczonym terminie. Obowiązkiem pełnomocnika wyborczego jest bowiem takie zorganizowanie kampanii, by po jej zakończeniu materiały zostały w terminie 30 dni usunięte - mówi dla prawo.pl prof. Anna Rakowska-Trela z Uniwersytetu Łódzkiego.
Ponadto służby - straż miejska czy policja - usuwają na koszt komitetów ogłoszenia, które mogą zagrażać życiu i zdrowiu ludzi czy bezpieczeństwu na drodze.