Jak czytamy, wszyscy pasażerowie Ryanaira z Wielkiej Brytanii zostali o tym poinformowani e-mailowo. "Alkohol zakupiony w strefie bezcłowej przed lotem na Baleary będzie musiał być oznakowany poprzez schowanie go do torby z odpowiednim napisem, a także schowany do luku bagażowego" - napisał serwis.
Zakaz spożywania alkoholu wniesionego na pokład samolotów to nic nowego. Ten przepis obowiązuje w liniach lotniczych nie od dziś. Jest jednak łamany na różne sposoby. Stąd bardziej radykalne podejście Ryanaira.
To skutek kwietniowego incydentu, do którego doszło przed rejsem z Manchesteru na Teneryfę. Grupa 15 kobiet, lecących na wieczór panieński, sprawiała swoim zachowaniem kłopoty personelowi pokładowemu i była zbyt uciążliwa dla innych pasażerów. "Pilot wrócił więc na stanowisko postojowe, po czym awanturujące się pasażerki zostały usunięte z pokładu. Samolot ostatecznie wystartował z 5-godzinnym opóźnieniem" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serwis dodaje, że Ryanair w swoim komunikacie jasno podkreślił, że każdy, kto będzie wykazywał "oznaki antyspołecznego zachowania", również nie zostanie wpuszczony na pokład. Zasady zostały wprowadzone "w celu nadania priorytetu wygodzie i bezpieczeństwu wszystkich pasażerów, a także pracowników, którzy muszą dokładnie przeszukać wszystkie bagaże podręczne przed wejściem na pokład".
Alkohol na pokładzie samolotów. Incydentów przybywa
Z najnowszych danych IATA wynika, że w 2022 r. na świecie incydent z udziałem niesfornego pasażera zgłaszano raz na 568 lotów, gdy 2021 r. dochodziło do nich znacznie rzadziej - raz na 835 rejsów. To wzrost o 37 proc. rok do roku. Trzy najczęstsze kategorie przewinień to: brak dostosowania się do przepisów i poleceń, przemoc słowna i odurzenie alkoholem lub innymi środkami.
- Niedopuszczalne jest, aby zasady obowiązujące dla bezpieczeństwa wszystkich, były nieprzestrzegane przez niewielką, ale uporczywą mniejszość pasażerów. Nie ma usprawiedliwienia dla niestosowania się do poleceń załogi - mówił Conrad Clifford, zastępca dyrektora generalnego Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA podczas dorocznej konferencji w Stambule. Zwrócił uwagę, że "rosnący trend incydentów z udziałem niesfornych pasażerów jest niepokojący".
Alkohol w samolocie - tak, ale tylko kupiony na pokładzie
Zwróćmy uwagę, że zakaz dotyczy spożywania (a w tym przypadku samego wnoszenia) własnego alkoholu na pokład. Wielu przewoźników wciąż oferuje go swoim pasażerom w czasie podróży - odpłatnie lub w cenie biletu.
W trakcie serwisu alkohol podawany jest w mniejszych porcjach - mini-butelki wina, nieprzekraczające 200 ml, piwo w puszkach po 330 ml, mocniejsze alkohole w miniaturkach. Powodów jest kilka. Jednym z nich jest to, że personel pokładowy w ten sposób może się zorientować, ile kto wypił alkoholu, a obserwując jego zachowanie, podejmować decyzję, czy przynosić na życzenie kolejne drinki lub trunki.
oprac. Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl