Złota wiza lub paszport w zamian za zainwestowanie w kraju Unii Europejskiej to praktyka, z której chętnie korzystają bogacze m.in. z Chin, Rosji i Bliskiego Wschodu. Unijne obywatelstwo daje możliwość osiedlania się i prowadzenia działalności gospodarczej w innych państwach UE na takich samych zasadach, jak ich obywatele. Parlament Europejski przekonuje, że "obywatelstwo Unii nie może być na sprzedaż" i proponuje nowe wspólne przepisy dla całej Unii, by rozwiązać problemy związane z przyznawaniem obywatelstwa i prawa pobytu w zamian za inwestycje.
Nadchodzi koniec złotych paszportów UE
Europosłowie wezwali Komisję Europejską, by do końca kadencji złożyła wniosek w sprawie złotych wiz i paszportów. Tekst przyjęto stosunkiem głosów 595 do 12, a 74 posłów wstrzymało się od głosu.
"Te programy służą tylko jako tylne drzwi do Unii dla podejrzanych typów, którzy nie mogą wejść głównym wejściem. Trzeba te tylne drzwi zamknąć, aby nie mogli przez nie wchodzić rosyjscy oligarchowie i inne osoby z brudnymi pieniędzmi" - powiedziała podczas posiedzenia holenderska eurodeputowana Sophia in't Veldt.
Parlament Europejski chce zakazu wydawania złotych paszportów. Jeżeli chodzi o wizy, to Parlament zaapelował o przepisy unijne, które pomogą walczyć z praniem pieniędzy, korupcją i oszustwami podatkowymi. Chodzi m.in. o wprowadzenie rygorystycznego wywiadu środowiskowego, dotyczącego także członków rodziny wnioskodawcy oraz pochodzenia środków finansowych, obowiązkowych kontroli w unijnych bazach danych oraz procedur weryfikacji w państwach trzecich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Żadnych paszportów ani wiz dla rosyjskich oligarchów
Posłowie wezwali rządy państw UE do ponownej oceny wszystkich zatwierdzonych wniosków z ostatnich kilku lat i zapewnienia, że "żadna osoba z Rosji, powiązana finansowo, biznesowo lub w inny sposób z reżimem Władimira Putina, nie zachowa swojego obywatelstwa i prawa pobytu". Dzięki temu oligarchowie rosyjscy nie będą mogli wykorzystać złotych paszportów, aby ominąć nałożone na nich sankcje.
"Dla uciekających z terenów objętych wojną europejski paszport to często nieosiągalne marzenie. Tymczasem, oligarchowie mogą go sobie kupić tak jak każde inne dobro luksusowe, jacht czy sportowy samochód. Ten paszport pozwala im nie tylko swobodnie się poruszać po całej Europie, głosować, prowadzić biznesy — europejski paszport w rękach oligarchów to zezwolenie na pranie brudnych pieniędzy i poszerzanie strefy wpływów" - przekonywała z kolei Saskia Bricmont, europosłanka Grupy Zielonych.
Złote paszporty i wizy: Intratny biznes dla europejskich krajów
W latach 2011-2019 przynajmniej 130 tysięcy osób skorzystało z programów obywatelstwa i prawa pobytu dla inwestorów. Przyniosło to państwom, które stosują takie programy, zyski w wysokości ponad 21 miliardów euro. Programy przyznawania obywatelstwa w zamian za inwestycje istnieją na Malcie, w Bułgarii (rząd przedstawił projekt ustawy o wycofaniu programu) oraz na Cyprze (obecnie rozpatruje się jedynie wnioski złożone do listopada 2020 roku). Programy udzielania prawa pobytu w zamian za inwestycje istnieją w 12 państwach członkowskich. Opierają się na różnych kwotach i opcjach inwestycji.
Jak informuje Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, wartości inwestycji niezbędnych do otrzymania złotego paszportu Bułgarii wahają się od 512 tys. (tryb zwykły) do ponad 1 mln euro (przyspieszony), a na Malcie trzeba zainwestować ok. 888 tys. euro. Złote wizy to koszt od ok. 50 tys. euro w przypadku Łotwy, do 500 tys. euro w Hiszpanii.
Według danych PISM nabywcami złotych paszportów i wiz są głównie Chińczycy (prawie 50 proc.) oraz Rosjanie, którzy posiadają ok. 25 proc. złotych paszportów wydanych przez Maltę i aż 40 proc. paszportów wydanych przez Bułgarię. Z takich rozwiązań chętnie korzystają też obywatele państw Bliskiego Wschodu.
Parlament Europejski podkreśla, że programy obywatelstwa dla inwestorów podważają istotę obywatelstwa Unii Europejskiej. Opisuje także praktykę, którą stosuje się na Malcie, Cyprze i w Bułgarii, jako niewłaściwą działalność rynkową, bo "państwa członkowskie sprzedają bowiem coś, co nigdy nie miało być towarem".