Poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych zasugerował w czwartek, że transakcja sprzedaży części aktywów Lotosu powinna zostać unieważniona. Polityk i adwokat twierdzi, powołując się na dane NIK, że majątek został sprzedany przez Orlen w 2022 r. spółce Saudi Aramco za cenę o kilka miliardów złotych niższą, niż wynosiła jego wartość.
- Rząd sprzedał najistotniejsze aktywa spółki Lotos 5-7 mld zł poniżej wartości. To sytuacja bez precedensu. Mieliśmy do czynienia chyba z największym skandalem ekonomicznym - powiedział.
- Apelujemy o podjęcie działań z urzędu przez prokuratora krajowego i prokuratora generalnego. W przyszłym tygodniu mam spotkać się z prokuratorem generalnym. Będziemy rozmawiać o możliwości unieważnienia transakcji - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Unieważnienie sprzedaży części Lotosu możliwe? Ekspert komentuje
Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ i ekspert rynku paliw, w rozmowie z money.pl przyznaje, że pomysł cofnięcia transakcji wydaje się "nierealny i ryzykowny".
- Według mnie nie ma możliwości cofnięcia tej umowy, wiązałoby się to z gigantycznymi karami i ośmieszyłoby Polskę, a właściwie stawiało na równi z Wenezuelą, która kilkanaście lat temu znacjonalizowała swój przemysł naftowy - stwierdza.
Nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się, że jedyny sposób unieważnienia takiej umowy mógłby wynikać z udowodnienia, że doszło do jej zawarcia na drodze przestępstwa i to popełnionego przez kupującego. To nie ten przypadek. Moim zdaniem trudno będzie coś zarzucić Saudi Aramco - dodaje Dawid Czopek.
Zdaniem eksperta to chęć doprowadzenia fuzji do końca i za wszelką cenę stała za tym, co ujawnia NIK. - A nie pragnienie posiadania rafinerii w Gdańsku przez stronę arabską. Stąd też raczej szukałbym wyjaśnień po polskiej stronie, niż próbował unieważnić umowę, która została zawarta - mówi Dawid Czopek.
Jak ujawnił serwis businessinsider.com.pl, "Orlen zbył podmiotom prywatnym aktywa co najmniej o 5 mld zł poniżej szacowanej przez NIK ich wartości" a "zbycie udziałów Rafinerii Gdańskiej na rzecz Aramco nastąpiło poniżej wartości wyceny o ok. 3,5 mld zł".
Orlen odpowiada na zarzuty
Biuro prasowe Orlenu w reakcji na wypowiedzi Romana Giertycha wydało oświadczenie. Zapewnia w nim, że zarzuty nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości.
Spekulacje dotyczące przejęcia Grupy Lotos przez Orlen, których użyto podczas dzisiejszej konferencji, opierają się na raporcie Najwyższej Izby Kontroli, który nie został nawet opublikowany. Po raz kolejny podkreślamy, że nie wiadomo, jakie dokumenty zostały wzięte pod uwagę i jaką metodologię zastosowali kontrolerzy NIK. Bez tego nie da się ocenić rzetelności zarzutów stawianych przez NIK. A skoro nie można tego stwierdzić, to powtarzanie tych zarzutów jest w ocenie spółki samo w sobie nierzetelne i ma na celu jedynie podważenie zaufania do spółki i jej działalności - czytamy w komunikacie Orlenu.
"Równie szkodliwe jest mówienie o unieważnieniu transakcji, zawartej zgodnie z przepisami prawa i potwierdzonej przez polskie i europejskie instytucje" - dodaje koncern.
Tusk: Arabowie zrobili najlepszy interes na Polsce przez durniów z PiS
Sprzedaż 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii Lotosu była jednym z warunków Komisji Europejskiej dla przejęcia Lotosu przez PKN Orlen. Część mediów - a ostatnio i NIK - podkreślają, że transakcja odbyła się na warunkach niekorzystnych dla Polski.
Cała paczka transakcyjna - 30 proc. udziałów w rafinerii, spółkę zajmującą się hurtową sprzedażą paliw i 50 proc. udziałów w spółce produkującej paliwa lotnicze - były warte 9 mld 400 mln zł. Orlen sprzedał je natomiast za nieco ponad 2 mld 200 mln zł - przekazał TVN24.
- Wszyscy pewnie myślicie, tak jak większość ludzi, że Arabowie robią najlepsze interesy na swoich polach naftowych. Nie. Zrobili najlepszy interes na Polsce. Przez tych durniów z PiS-u - mówił wówczas.
Do sprawy wrócił już jako premier.
Chcę tylko powiedzieć, że wszystko to, co w tej chwili wiem, tylko na podstawie materiałów przygotowanych przez poprzedników, stawia w paskudnym świetle i pana Sasina, i pana Obajtka - stwierdził w ubiegłym tygodniu szef rządu.
Wątpliwości wracają
W grudniu 2022 r. "Gazeta Wyborcza" wskazywała, że sprzedaży przez Orlen udziałów w Lotosie spółce Saudi Aramco nie konsultowano pod kątem bezpieczeństwa energetycznego Polski, a przed podpisaniem umowy sprzedaży ominięto przepisy ustawy o kontroli niektórych inwestycji.
Transakcja nie miała - jak twierdzi dziennik - rekomendacji służb specjalnych, a umowa sprzedaży nie była objęta tajemnicą państwową (klauzulą "tajne"), bo prezes Orlenu Daniel Obajtek nie miał dostępu do utajnionych dokumentów.
W odpowiedzi Obajtek przekonywał, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a transakcja została zabezpieczona. Twierdził, że w mediach pojawiają się nieautoryzowane dokumenty dotyczące transakcji z Saudi Aramco, "które w żadnym wypadku nie powinny się pojawiać, ponieważ każda dokumentacja handlowa ma klauzulę poufności".
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl