Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Losik
Jacek Losik
|

Kontenery dla migrantów w małym mieście. Afera o "osiedle"

319
Podziel się:

W Koluszkach w woj. łódzkim część mieszkańców sprzeciwia się budowie kontenerów dla pracowników m.in. z Azerbejdżanu. Inwestor planów nie zamierza zmieniać, mimo że lada chwila będzie starała się je pokrzyżować rada miejska.

Kontenery dla migrantów w małym mieście. Afera o "osiedle"
Lokalizacja i projekt "osiedla" dla migrantów w Koluszkach (Money.pl, Jacek Losik)

Liczące ok. 12 tys. mieszkańców miasto Koluszki, powiat łódzki wschodni. Przyjeżdżamy tu, ponieważ niedawno o mieście zrobiło się głośno za sprawą reportażu i programu interwencyjnego w regionalnej TVP3. Dotyczyły one planów lokalnego przedsiębiorcy Krzysztofa Piechuta, właściciela firmy Farm, który zamierza postawić - jak twierdzą w lokalnej telewizji przeciwnicy inwestycji - "osiedle kontenerowe".

Zamieszkać mają w nim jego zagraniczni pracownicy. Pytanie tylko, czy słowo "osiedle" jest adekwatne, bo Piechut tłumaczy w rozmowie z money.pl, że na parceli przy ulicy Żwirki 17/10 chce zbudować parterowy budynek, złożony z 12 kontenerów. W budynku tym w ośmiu pokojach zamierza ulokować 16 osób. To część załogi, która pracuje dla Piechuta. Tymczasem ta część mieszkańców, która jest niechętna inwestycji, w materiale dla TVP3 twierdziła, że w kontenerach ma zamieszkać nawet 150 osób.

Poniżej przedstawiamy wizualizację kontenerowej inwestycji, którą chce zrealizować właściciel firmy Farm. Oprócz pokojów mieszkalnych, ma się w niej znaleźć miejsce na zaplecza kuchenne i socjalne oraz pomieszczenie na sprawy administracyjne i biurowe.

Grupa mieszkańców stara się plany Piechuta zablokować. Twierdzą, że cudzoziemcy w Koluszkach stwarzają problemy. Mieli prowokować oraz zaczepiać. Jedna pani zarzuca migrantom, że "chodzą i głupio się śmieją".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zbudował potężny biznes. Grzmi ws. cen energii. "Poważne państwo nie gra na loterii"

— Niech pan ich weźmie do domu, skoro traktuje pan ich jak rodzinę, bo ja o swoją rodzinę się boję. Idziemy po Koluszkach chodnikiem i ja ustępuję obcokrajowcom miejsca, bo oni idą rozstawieni — mówiła do reportera TVP3 jedna z mieszkanek, która przytacza zapewnienia przedsiębiorcy na temat tego, że zamieszkają tam pracownicy z polecenia.

Widać duże emocje, co objawia się także rasistowskimi określeniami, których nie chcemy przytaczać.

Koluszki się zmieniają

W okolicy planowanego osiedla jesteśmy przed południem. I chociaż temperatura jest niska i sypie śnieg, to o rozmówców łatwo, ponieważ w rejonie jest dworzec kolejowy. Spotykamy jednak wyłącznie miejscowych, a także przyjezdnych z Łodzi albo Brzezin. Żadnych cudzoziemców.

To jest małe miasto. Tutaj nigdy nie było kolorowych. Ale to się zmienia. Jest ich coraz więcej. I po co tak to ma być? — pyta napotkany przy aptece pan Marian, młody emeryt, który woli wypowiadać się "incognito", ale imię zdradza. — Kiedyś to było po pańsku, ale teraz już nie jest — dodaje.

To odpowiedź na pytanie, czy słyszał o proteście i go popiera. Czy natomiast widział agresywne zachowanie obcokrajowców wobec siebie czy kogoś innego? — Wie pan, ja dużo z domu nie wychodzę, ale słyszę, że zaczepiają, że ludzie nie chcą tego osiedla i ja też bym nie chciał — podsumowuje.

— Widać, że jest więcej obcokrajowców, w Biedronce są, ale moim zdaniem nikomu nie przeszkadzają. Nie rozumiem, skąd ten protest. Na pewno nie chciałabym, żeby tak Polaków traktowano, jak gdzieś jadą za granicę do pracy — mówi z kolei Jadwiga Kmieciak, seniorka, którą spotykamy z mężem Zbigniewem. Najczęściej od przechodniów słyszymy jednak, że o niczym nie wiedzą, żadnej agresji nie widzieli.

Kryzys demograficzny w Koluszkach

O sprawę pytamy Tomasza Krawczyka, zastępcę burmistrza. Twierdzi, że protest ws. migrantów na ul. Żwirki to pojedynczy przypadek. Ubolewa, że wokół Koluszek zrobiło się głośno, że niby jest niebezpiecznie albo — z drugiej strony — ludzie są wrogo nastawieni do cudzoziemców, co, jak zapewnia, nie jest prawdą.

Krawczyk powołuje się na informację od policji, która w TVP3 zaznaczyła, że nie miała sygnałów o agresywnym zachowaniu cudzoziemców, ale jedynie o nieprawidłowym parkowaniu lub zakłócaniu ciszy nocnej. Na nasze pytania policja jeszcze nie odpowiedziała.

Zastępca burmistrza zwraca jednak uwagę na inny problem — brak rąk do pracy, co doskwiera tym bardziej, że rozwija się niedawno otwarta podstrefa Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

— Co tydzień widzę w gazecie te same ogłoszenia o pracę. Jest zawsze oferta dla murarza, brukarza, operatora maszyn, szwaczki i innych pracowników fizycznych. Jeśli te ogłoszenia się pojawiają systematycznie, to znaczy, że jest jakaś luka w podaży pracowników — mówi nam Tomasz Krawczyk.

Z danych GUS wynika, że w powiecie łódzkim wschodnim stopa bezrobocie wynosiła w na koniec 2024 roku 5,5 proc., a w urzędach pracy zarejestrowanych było ok. 1,6 tys. osób.

W zeszłym roku u nas urodziły się 104 dzieci, a około 239 osób zmarło. Prawda jest brutalna. Jeśli chcemy się rozwijać, chcemy, żeby powstawały nowe firmy zatrudniające ludzi, to muszą być tutaj osoby do pracy. Będą tu przybywać obcokrajowcy i problem główny polega na tym, co zrobić, jakie działania podjąć, żeby oni się asymilowali, a mieszkańcy czuli bezpiecznie — twierdzi wiceburmistrz.

Tomasz Krawczyk podkreśla, że budowanie zamkniętych osiedli dla zagranicznych pracowników nie jest, delikatnie mówiąc, najlepszym sposobem na asymilację. Ale wskazuje na jeszcze jeden problem, który jest tak samo w Koluszkach, jak i w całej Polsce — brak tanich mieszkań na wynajem.

Protest mieszkańców zaowocował tym, że rada miejska na najbliższej sesji ma przegłosować uchwałę o sporządzeniu planu miejscowego, tak żeby w rejonie planowanej inwestycji kontenerowej możliwa była wyłącznie budowa domków jednorodzinnych. - To potrwa co najmniej kilka miesięcy, trudno oszacować finalny termin — przyznaje Krawczyk. Jednak Krzysztof Piechut mówi money.pl, że nie zamierza czekać.

Przedsiębiorca nie odpuszcza

— Wydaje mi się, że projektant budynku chyba przestraszył się hejtu i bardzo się ociągał, zbywał mnie przez trzy miesiące, inaczej dokumentacja projektowa byłaby już gotowa. A tak to musiałem plan zmienić. Nie porzucam go jednak. Poza tym moi pracownicy w Koluszkach mieszkają prawie cztery lata i był spokój, aż nagle wszystko nagłośniono. Ktoś błędnie z jednego budynku o powierzchni porównywalnej do domu mieszkalnego zrobił cale osiedle i wprowadził ludzi w błąd co do liczby osób, które będą mogły w tym budynku przebywać — mówi właściciel firmy Farm.

Piechut działalność rozpoczął kilka lat temu. Jego firma, jak wyjaśnia, zajmuje się załadunkiem drobiu. W praktyce wygląda to tak, że gdy ubojnia kupuje od hodowcy kury, to firma z Koluszek przyjeżdża, aby wyłapać ptaki i załadować do pojazdu. Akcja odbywa się z reguły w nocy. Bywa, że jednego dnia pracuje się 10-12 godzin, a następnego siedzi.

Przedsiębiorcy w materiale TVP3 zarzucono, że "gdyby chciał", to znalazłby pracowników na miejscu i nie musiałby "ściągać ludzi z Bliskiego Wschodu". Dla porządku dodajmy, że u Piechuta pracują obywatele Ukrainy oraz Azerowie z gruzińskim paszportem, a żaden z tych krajów nie leży we wspomnianym regionie. Ale nie na to zwraca uwagę przedsiębiorca.

— Każdy, gdy usłyszy, na czym polega praca, to od razu dziękuje. A te osoby, które do mnie kierowane są z Urzędu Pracy, w większości nie nadają się do pracy. Kierowane były osoby, które miały problem z alkoholem, nie przychodziły do pracy. Przerabiałem to przez trzy lata. Przy problemach z pracownikami i ich sposobie podejścia do swoich obowiązków zacząłem współpracę z ludźmi z Gruzji i Ukrainy. Praca jest też bardzo nieregularna. Może być sytuacja, że jednego dnia pracujemy 10-12 godzin. Natomiast kolejnego dnia pracy jest 2-3 godziny lub wcale — zaznacza. Jednocześnie dodaje, że występuje do urzędu pracy o pracowników, bo jest to wymóg, aby mógł zatrudnić cudzoziemca.

Ktoś mi też zarzucił, że "jakbyś dobrze zapłacił, to bym przyszedł do pracy". Z drugiej strony jest też konkurencja w tej branży. Jest dużo firm, które pracują w tej branży na czarno — bez zarejestrowanej działalności. Pozyskanie klienta to cena i jakość. Jeśli dla klienta najważniejsza jest cena, to wiadomo, że wybierze ludzi, którzy nie dokumentują fakturami swoich usług. W samych okolicach Koluszek są przynajmniej trzy takie firmy - jak ja mogę z nimi konkurować ceną? — twierdzi przedsiębiorca.

Spytany o sposób rekrutacji zapewnia, że nie korzysta z usług agencji pracy, chociaż dostaje dużo ofert. Kilka lat temu przyjął pięć osób z zagranicy, dwie się sprawdziły, a trzy odesłał. Sprawdzone poleciły inne i tak to działa do tej pory. — Jak ktoś za kogoś odpowiada, to nie przysyła byle kogo — mówi. Dodaje, że organizuje pracownikom mieszkania, ale część już sprowadziła rodziny i poszła na swoje.

— Były sytuacje, gdy np. w hotelu pracowniczym, gdzie wynajmowałem dwa pokoje dla swoich pracowników i komuś coś zginęło z lodówki, to od razu pretensje do osób z innej firmy, że ci nowi itd. Niepotrzebne tarcia. Wolę swoim ludziom zapewnić spokój i możliwość odpoczynku po pracy. Nie potrzebuję, żeby mieć problemy w masowych hotelach pracowniczych, gdzie nie ma kontroli nad liczbą osób oraz tym, jak te osoby spędzają czas — podsumowuje.

Jacek Losik, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(319)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Andrzej S.
11 godz. temu
Tam niech sobie budują w zakichanej stolicy koło Sejmu
anna
11 godz. temu
Brakuje rak do pracy w Polsce ale mieszkań ciągle mało i mało. Zabudowują tymi blokami każdy skrawek ziemi i zieleni, i stoją puste. Kto na tym zarabia?
Kama
10 godz. temu
W Polsce brakuje tanich mieszkań dla mniej sytuowanych Polaków. Może przedsiębiorcy, którzy szukają rąk do pracy wybudują mieszkania pod tani wynajem dla swoich pracowników Polaków, zamiast mieszkań dla obcokrajowców. Wtedy znajdą bez problemów pracowników polskich. Warunek /podpisana umowa/ - pracujesz u mnie, to masz tanie mieszkanie, a kiedy odchodzisz musisz to mieszkanie opuścić.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Gosc
12 godz. temu
Było referendum. Polacy chcą obcokrajowców. Proponuje każdemu kto nie zagłosował postawić obok jego domu taki kontener.
Tio
12 godz. temu
To samo głupie gadanie urzedasów bo brakuje rak do pracy i niż demograficzny. Wystarczy popatrzeć na Niemcy. Oni przyjechali po socjal A nie do pracy ,to jest inna kultura i nigdy się nie asymilują. Będą kradzieże,gwałty i rozboje. Przecież Zachód wyślę tu te śmieci kryminalne . A zostawią wykształconych i tych co pracują s kryminaliści na wschód do Polski. Tego chcecie?
Oooo
12 godz. temu
Dzisiaj gruzini znów się popisali.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (319)
prawdaO
9 min. temu
Ściema o braku rąk do pracy. Bo młode kobiety, już nie pracują, tylko siedzą przed i macierzyńskim. Rodzą max 2 dzieci ale w pracy ich nie ma z tego powodu parę lat. A dawniej to było 3 -4 miesięcy.
Olga
25 min. temu
Jeden kasiasty biznesmen nie może działać przeciwko lokalnej społeczności, bo chce mieć tanią siłę roboczą i tak mu się podoba. Tak się mnożą oligarchowie, którzy nie liczą się z nikim i niczym.
PRAWDA
36 min. temu
Kraje Trójmorza powinny otworzyć rynek pracy dla obywateli Republiki Południowej Afryki. Kraje Trójmorza powinny otworzyć rynek pracy i znieść wizy oraz zezwolenia na pobyt i pracę dla obywateli Republiki Południowej Afryki. Są chrześcijanami, nie ma z nimi problemu, nie będzie problemu, bardzo szybko się zasymilują, mają kulturę podobną do naszej europejskiej, w Republice Południowej Afryki wzkaźnik poziomu bezrobocia wynosi 33-38% na 65 mln mieszkańców, jest 8,5 - 9 milionów osób w RPA bezrobotnych rynek pracy Międzymorza może łatwo wchłonąć pracowników z Republiki Południowej Afryki
sukces tfuska
39 min. temu
budowa 49 hoteli SPA dla inzynierow i lekarzy
sukces tfuska
39 min. temu
budowa 49 hoteli SPA dla inzynierow i lekarzy
...
Następna strona