- Nie sposób mówić o kopalni bez elektrowni - stwierdził na antenie Polskiego Radia 24 wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Tłumaczył w ten sposób nie wykonanie przez Polskę postanowienia TSUE nakazującego wstrzymanie prac w kopalni.
- Zaprzestanie wydobycia oznacza zaprzestanie pracy bloków w Turowie, w tym nowego bloku 500-megawatowego, które odpowiadają za nawet 7 proc. energii w systemie - zaznaczył.
Prócz tego, według wiceministra wykonanie tego postanowienia sprawiłoby, że nie byłoby powrotu do wydobycia węgla w Turowie. Dlaczego? Ze względu na naturalne procesy związane z obecnością wód lub osuwaniem warstw ziemi, wyjaśniał.
Strona polska chce przedstawić TSUE nowe informacje, które mają wpłynąć na uchylenie decyzji o wstrzymaniu kopalni w Turowie.
Chodzi m.in. o kwestię ekranu filtrującego, zabezpieczającego poziom wód gruntowych między kopalnią a otoczeniem, który był uzgodniony ze stroną czeską.
- Miał zostać zakończony w 2023 r., a jest już ukończony i czeka na odbiór we wrześniu tego roku - powiedział Soboń i dodał, że warunki zabezpieczające są przez Polskę wypełnione, niezbędne jest jednak porozumienie międzyrządowe z Czechami.
- Cały czas jestem przekonany, że Czechom również zależy na szybkim zakończeniu sprawy - ocenił.