Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Karolina Wysota
Karolina Wysota
|

Koparki kryptowalut w NSA. Jedna zużywa tyle prądu, co małe mieszkanie

123
Podziel się:

Nie tyle kradzież prądu, ile wniesienie koparek kryptowalut do gmachu NSA i utrzymywanie ich tam zdalnie jest głównym problemem według ekspertów NASK. Nawet kilka rocznie - tyle nielegalnych kopalń namierza się w publicznych instytucjach, wskazuje prokurator Paweł Opitek.

Koparki kryptowalut w NSA. Jedna zużywa tyle prądu, co małe mieszkanie
Kopalnia kryptowalut w NSA. Duże zagrożenie dla bezpieczeństwa (East News, Getty Images, Andrey Rudako, Bartosz Makowski, Bloomberg via Getty Images, Reporter)

Tego chyba nikt się nie spodziewał. Jak dowiedział się TVN Warszawa, w gmachu Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA) nielegalnie zamontowano koparki kryptowalut. Energochłonny sprzęt komputerowy ukryto w kanale wentylacyjnym. W końcu zauważył go pracownik, a w konsekwencji sąd rozwiązał umowę z firmą odpowiedzialną za serwis techniczny budynku. Warszawscy śledczy badają sprawę.

Jakie może mieć to konsekwencje? Według nieoficjalnych ustaleń telewizji koparki miały własny modem do łączenia z internetem, co może oznaczać, że nie były podpięte do sieci dostępnej w budynku sądu. Z tej perspektywy — oceniają eksperci NASK na prośbę money.pl — najpoważniejsze zagrożenie dla sieci i infrastruktury NSA zostało wyeliminowane.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Proceder oszustw w sieci. "Dla tych ludzi to praca"

Kryptokopalnia w NSA. NASK komentuje

Nie znaczy to, że problem w ogóle nie istnieje. Jak wskazują eksperci NASK w komentarzu dla money.pl, mowa o sprzęcie komputerowym pod zdalną kontrolą, który fizycznie znajdował się w budynku NSA i potencjalnie mógł zostać wykorzystany do ataków na sieci bezprzewodowe albo użytkowników takich sieci. Według ekspertów państwowego instytutu badawczego głównym problemem w tej sprawie jest jednak bezpieczeństwo fizyczne obiektu, czyli w ogóle możliwość umieszczenia oraz utrzymania w działaniu nieznanego sprzętu na terenie sądu

Na szczęście nie zdarza się to często.

Choć nie prowadzi się oficjalnych statystyk, to na podstawie własnych obserwacji widzę, że w prywatnych firmach oraz instytucjach publicznych zdarzają się nielegalne kopalnie kryptowalut. Mówiąc, zdarzają się, mam na myśli jednocyfrową liczbę w skali roku — jeśli chodzi o instytucje publiczne. Biznes niechętnie zgłasza takie przypadki organom ścigania — mówi money.pl dr Paweł Opitek, prokurator oraz ekspert Akademii im. Jakuba z Paradyża.

Nie tylko w sądach działają kopalnie. Kryptowaluty na służbowym sprzęcie kopali pracownicy Komendy Głównej Policji — w tym. m.in. informatyk na cywilnym etacie. Wpadł w lipcu 2021 r. Mężczyzna stracił pracę, a do warszawskiej prokuratury skierowano zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Dwa miesiące później kopalnia kryptowalut odkryto w szkole policyjnej. Sprawą również zajęli się śledczy.

W takich przestępstwach kradzież energii to jedno, a kwestie cyberbezpieczeństwa — drugie. Podłączenie do systemu firmy lub instytucji publicznej zewnętrznej infrastruktury informatycznej, w tym przypadku koparek kryptowalut, zdaniem prokuratora może ingerować w prawidłowe przetwarzanie danych, czy stwarzać zagrożenie fizyczne, związane np. z pożarem, bo mówimy przecież o nielegalnej instalacji. 

— Wchodzimy w zakres przestępczości teleinformatycznej penalizującej zakłócenia procesu gromadzenia, czy przetwarzania danych lub niszczenia informacji. Upraszczając, koparki mogą zakłócać pracę takiego systemu, powodować opóźnienia w przesyłaniu danych, a nawet je kasować — przypadkowo bądź celowo. Wszystko zależy od tego, na jakich zasadach działa nielegalna kopalnia, ale z mojego doświadczenia wynika, że zazwyczaj jest to instalacja pasywna, nieingerująca w legalny system, na którym żeruje energetycznie — tłumaczy nasz rozmówca. 

Sam montaż koparek nie jest skomplikowany, trudniejsze może być przeciwdziałanie temu. Według prokuratora firmy oraz instytucje powinny wdrożyć procedury, które w pewnym stopniu ochronią je przed takimi zdarzeniami. Dodaje, że nie ma idealnych rozwiązań, gwarantujących stuprocentową ochronę, a zazwyczaj najsłabszym ogniwem w każdym systemie jest człowiek.

Kopanie kryptowalut — zacięta rywalizacja

Według Michała Grzybkowskiego, założyciela jednej z największych polskich serwerowni Beyond oraz autora książki "Kryptowaluty", najprościej stopień kradzieży prądu można oszacować na podstawie rachunków, porównując dany miesiąc do miesiąca wcześniejszego lub z analogicznym okresem rok wcześniej. 

W miejscu, gdzie ktoś nielegalnie uruchomił kopalnię kryptowalut, rachunki nagle wzrosłyby o kilkadziesiąt, jak nie o kilkaset tysięcy złotych. Jeżeli ktoś analizuje koszty, to bardzo szybko zauważy anomalię. Nawet obiekty o wielkości stadionu byłby w stanie dostrzec różnicę w rachunkach — uważa ekspert. 

Na czym polega kopanie kryptowalut? Grzybkowski tłumaczy, że na ciągłym dokonywaniu matematycznych obliczeń, gdzie w nagrodę za rozwiązanie właściciel koparki otrzymuje kryptowalutę. W tej obliczeniowej loterii na całym świecie co dziesięć minut przyznawanych jest obecnie nieco ponad sześć bitcoinów, wartych dziś ok. milion złotych. 

— O tę nagrodę walczą kopacze z całego świata, a więc szanse są marginalne. Dlatego też łączą się oni większe grupy, by kopać wspólnymi siłami, a gdy wygrają, to dzielną się nagrodą proporcjonalnie do zużytej mocy obliczeniowej. Na tym polega ten biznes — tłumaczy ekspert.

Koparki kryptowalut pożerają prąd

Podkreśla, że do tego potrzeba bardzo dużo prądu i bardzo mało łączności internetowej, niezbędnej do transferu danych, czyli wyników obliczeniowych.

Myślę, że nie przesadzę, jeśli powiem, że do obsługi farmy koparek wystarczy modem z kartą SIM — wskazuje.

Czy w Polsce opłaca się kopać kryptowaluty? Według Grzybkowskiego — nie. Jednak też tego nie wyklucza. 

— Większość kopaczy działa obecnie na Islandii lub w Stanach Zjednoczonych, głównie przy farmach wiatrowych oraz elektrowniach wodnych. Szacuje się, że 75 proc. kryptowalut wydobywa się przy zużyciu energii z zielonych źródeł energii. Być może w Polsce są miejsca, gdzie takie kopalnie wciąż są zyskowne — gdzie koparka zarobi na siebie, zanim się zestarzeje — wyjaśnia. 

Cykl życia takiej koparki to 2-3 lata. Urządzanie kosztuje od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych za sztukę. 

Najmniejsze koparki pobierają od 3 kWh prądu w sposób ciągły. A więc coś wielkości tostera zużywa miesięcznie tyle energii, co małe mieszkanie. Są to urządzenia przeważnie bardzo hałaśliwe, które przez całą dobę pobierają prąd i przetwarzają go na ciepło. W związku z tym ktoś, ktoś, kto umieścił w tunelach klimatyzacyjnych NSA koparki kryptowalut, był sprytny. Natomiast zastanawiająca jest kwestia weryfikacji budynków oraz kosztów energii przez instytucje publiczne. Nie znam wielkości instalacji zamontowanej w NSA, dlatego pozostawię tutaj kropkę — stwierdza założyciel serwerowni. 

Natomiast prokurator Opitek dodaje, że przestępstwa kryptowalutowe to nie tylko podłączenie koparek do cudzej siedzi internetowej czy energetycznej. To również malwersacje finansowe, polegające na inwestowaniu w kopalnie i kryptowaluty. Choćby poprzez samo ściągnięcie aplikacji z oficjalnego sklepu internetowego nasz telefon możemy zostać bezwiednie podłączony do "kopalni". 

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(123)
WYRÓŻNIONE
Prezydent2025
rok temu
Najciemniej pod latarnią.
polak maly
rok temu
Jak zwykle pod latarnia najciemniej.a sluzby zamiast zajac sie takimi sprawami, zajmuja sie podsluchami obywateli.
Lampka
rok temu
Znajomy informatyk mówił mi, że przy obecnych kosztach kart, zasilania, chłodzenia a z drugiej przy aktualnych cenach kryptowalut kopanie jest już nieopłacalne. Kopać można tylko jak się ma prąd za darmo czyli kradziony. Stąd ta koparka znaleziona na komendzie policji jakiś czas temu a teraz w sądzie.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (123)
Kmicic
8 miesięcy temu
To na kryptocoś jest prąd a na życie niema i trzeba być eko?
Emeryt
rok temu
W CBA kasjerka wynosi miliony milicjanty kradną prąd o co tu chodzi ??? Państwo z dektóry
Johan
rok temu
Teraz już wiem dlaczego milicjanty z komendy głównej nie maja czasu szukać przestępców przebranżowiili się na górników i kopią 😂😂😂😂👏👏
Obserwator
rok temu
Kto w sadach analizuje koszty ???? 😂😂😂😂 przecież sędzia z własnej kieszeni nie płaci tylko podatnik
Enter
rok temu
A szaraki placa za internet i prad...
...
Następna strona