Pomysł wprowadzenia zmian to inicjatywa rządu prezydenta Jun Suk Jeola, który sprzyja biznesowi. Przedstawiony projekt zakłada obliczanie nadgodzin pracy w dłuższych okresach: miesięcznych, kwartalnych, półrocznych i rocznych.
Zmiany, które zostały przedstawione w poniedziałek 6 marca, pozwolą na wydłużenie godzin pracy w tygodniu z dotychczasowych 52 do 69. Pracodawcy mogą je wprowadzić wtedy, gdy trzeba wykonać dużą liczbę zadań i obowiązków, ale jest warunek: godziny muszą być wyrównane w innym terminie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Praca legalna do północy
Przedstawiony przez prezydencką administrację pomysł spodobał się przedsiębiorcom. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że może napotkać opór w koreańskim parlamencie ze strony głównej partii opozycyjnej. Na projekt nieprzychylnym okiem patrzą także związki zawodowe.
"Ta nowelizacja sprawia, że legalna jest praca od godz. 9 rano do północy" - podała w komunikacie Koreańska Konfederacja Związków Zawodowych. Jej zdaniem na takiej zmianie zyska wyłącznie kadra kierownicza.
Najbardziej zapracowany naród?
Założenia nowego rządu stoją w kontrze do zmian, które zostały wprowadzone poprzez centrolewicowego poprzednika Mun Dze Ina. W 2018 r. jego administracja ograniczyła liczbę nadgodzin do 12 w tygodniu. Wtedy zmiany argumentowano chęcią poprawienia jakości życia oraz przeciwdziałania spadającej liczbie narodzin.
Mieszkańcy Korei Południowej słyną z kultury pracy, w którą wpisane są nadgodziny. Nawet po wprowadzeniu ograniczenia godzin pracy, kraj ten uchodził za najbardziej pracowity na świecie. Z danych przedstawionych przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika, że przeciętny pracownik z Korei Południowej przepracował w 2021 r. 1915 godzin. Więcej pracowali tylko mieszkańcy Meksyku, Kostaryki, Kolumbii i Chile.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.