Każda informacja na temat zapowiadanej przez studio CD Projekt gry "Cyberpunka 2077" jest pilnie śledzona nie tylko przez graczy, ale i inwestorów. W związku z epidemią koronawirusa spółka zdecydowała, by jej pracownicy zostali w domach.
"Od dziś, tak długo jak będzie tego wymagała sytuacja, cała załoga CD Projekt będzie pracować z domu. Chcemy tym działaniem zapewnić całemu zespołowi najwyższy możliwy poziom bezpieczeństwa" - poinformowało studio w komunikacie.
Pojawia się więc pytanie, co z zapowiadaną na wrzesień premierą "Cyberpunka"? Spółka zapewnia, że termin wciąż jest aktualny.
"Mimo iż obecna sytuacja jest nowa dla nas wszystkich, jesteśmy gotowi na to wyzwanie i nie ustaniemy w wysiłkach, aby dowieźć na wrzesień fantastyczną grę" - czytamy.
Jak podkreśliła firma, aby zapewnić wszystkim swoim pracownikom możliwość pracy z domu, modernizacji uległa infrastruktura sieciowa i wspierające ją oprogramowanie.
Nowa gra zapowiada się obiecująco. Świetny marketing, ale też skala produkcji nowej gry mogą robić wrażenie. Studio usilnie stara się, aby do dotychczasowego silnika napędowego, jakim była seria gier "Wiedźmin", dołożyć kolejny, równie mocny.
W czerwcu informacja o zaangażowaniu hollywoodzkiego gwiazdora Keanu Reevsa w projekt spowodowała, że giełda oszalała na punkcie akcji producenta. Wartość spółki wzrosła wówczas do 22,4 mld zł windując ją do pozycji ósmego gracza na polskim parkiecie.
Jeśli spełnią się prognozy analityków, o których pisaliśmy na portalu money.pl, to nową grę od CD Projektu kupi w dwa lata nawet 33 mln graczy, z czego 15 mln w pierwszym roku. Oznaczałoby to, że w ciągu najbliższych dwóch lat spółka osiągnie przychody rzędu 3 mld zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl