Premier Grecji Kyriakos Mitsotakis proponuje stworzenie certyfikatu, który uznawany byłby w całej Unii Europejskiej i który pozwalałby osobom zaszczepionym swobodnie jeździć po strefie Schengen – informuje "Turystyka.Rzeczpospolita". W liście do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen żąda zdjęcia wszelkich ograniczeń w podróżowaniu dla wszystkich, którzy przyjmą szczepienie na covid-19.
Oznacza to, że wobec osób niezaszczepionych mogłyby być stosowane dodatkowe ograniczenia, czyli np. obowiązek poddania się kwarantannie lub przedstawienie negatywnego wyniku testu.
Pismo wysłał też do szefów rządów 27 krajów.
"Rzeczpospolita" ustaliła nieoficjalnie, że Polska jest zwolennikiem tego pomysłu.
Za wprowadzeniem paszportu dla osób zaszczepionych opowiada się również Manfred Weber, szef największej partii w Parlamencie Europejskim – Europejskiej Partii Ludowej. Nie wszyscy politycy w Unii Europejskiej są tak pozytywnie nastawieni do pomysłu selekcjonowania ludzi na zaszczepionych – i bardziej uprzywilejowanych – i tych, którzy nie zaszczepili się.
Tym bardziej, że przecież proces szczepień trwać miesiącami, więc nawet osoby chętne byłyby "karane" dodatkowymi ograniczeniami w czasie podróży, choć przecież nie ponoszą odpowiedzialności za tempo szczepień.
Jeszcze inna siła w Parlamencie Europejskim, Zieloni, są przeciwni specjalnym przywilejom dla zaszczepionych. To by bowiem prowadziło do sytuacji, w których szczepionka niby jest dobrowolna, ale jednak za nieskorzystanie z niej grożą konsekwencje.