Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Koronawirus. Kierowcy kuszeni stawkami za jazdę do Włoch. W grze nawet 5,4 tys. zł za kurs

202
Podziel się:

Włochy to dziś żyła złota i jednocześnie kierunek strachu. Kierowcy za kursy tam dostają nawet czterokrotność zwykłej stawki. Rozumieją, że utrzymanie europejskich dostaw zależy od ich poświęcenia. Są na nie gotowi. Boją się jednak, że w razie choroby lub kwarantanny, przewoźnicy zostawią ich z groszami na przeżycie. W tym fachu zarabiasz, tylko jak jeździsz.

Na granicach oprócz zwykle obecnych tam służb, pojawiły się karetki.
Na granicach oprócz zwykle obecnych tam służb, pojawiły się karetki. (Archiwum prywatne, Łukasz Klimek)

"Firma daje kierowcy 1200 euro za kurs na Włochy z mięsem. Dziś kolega dostał propozycję" - napisał przez naszą platformę kontaktową dziejesie.wp.pl jeden z kierowców ciężarówek.

W treści podał nazwę firmy. Chodzi o duńską Freję. Zapytaliśmy tego potężnego logistycznego gracza na europejskim rynku o te propozycje. Podaliśmy stawki i poprosiliśmy o komentarz oraz przedstawienie polityki firmy związanej z transportami do Włoch.

- Cały ruch we Włoszech przebiega normalnie… - lakonicznie stwierdził jedynie Torben Mortensen z centrali Freja Transport i Logistyka.

Pytaliśmy o to również innego giganta, który proponuje wyjazdy do Włoch za dużo wyższe stawki - Schenkera. Od wtorku próbujemy skontaktować się z firmą w Polsce. Do czasu opublikowania tego artykułu, nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi. Pytania przesłaliśmy również do niemieckiej centrali. Efekt jest jednak taki sam.

Zobacz także: Koronawirus a praca zdalna. Eksperci ostrzegają

Sygnałów o bardzo dużych pieniądzach za niebezpieczne kursy dostaliśmy wiele, ale tylko nieliczni wykonujący ten zawód zdecydowali się porozmawiać z nami pod nazwiskiem.

Bez masek, rękawic i płynu?

- Kierowcy nie są przygotowani w odpowiedni sposób, bo brak im masek czy artykułów dezynfekujących. W większości przypadków jest tak, że właściciele firm otrzymują większe wynagrodzenia za transport, a kierowca dostaje starą stawkę - mówi Łukasz Klimek.

Jak dodaje, może się to dla kierowcy bardzo źle skończyć. Jeśli zachoruje, wówczas na zwolnieniu otrzyma tylko podstawę, bez diet, czyli ok 1,8 tys zł. Dlaczego? W naszym kraju to norma. Niestety w tym zawodzie pensja minimalna to podstawa, a resztę kierowcy mają z tzw. diet. Zatem, jak nie pracują, to nie zarabiają.

- Jeśli spedytor z pełną świadomością dotyczącą ryzyka zachorowania kierowcy wysyła go w tamtym kierunku, powinien go zapewnić, że w razie choroby firma będzie wypłacała mu takie diety, jak gdyby był w pracy. Tymczasem, założę się o swoją pensję, że tak nie będzie - podsumowuje Klimek.

Nie chcesz jechać, to odejdź

Informacje o kuszeniu kierowców nawet czterokrotnością podstawowej stawki za kurs potwierdza również Jacek Dudkowiak. Ponadto od kolegów po fachu otrzymał inną niepokojącą informację.

- Już zaczyna się rozwiązywanie umów z kierowcami, bo odmawiają wyjazdów - mówi Dudkowiak. Tę informację próbujemy potwierdzić w firmie, o której wspomina kierowca. Czekamy na jej komentarz.

O komentarz do wysokich stawek w dobie pandemii poprosiliśmy z kolei prezesa organizacji skupiającej największych graczy na polskim rynku transportowym. Czy czterokrotnie wyższe stawki za kurs, o których mówią kierowcy, faktycznie są teraz normą?

- Jest to bardzo możliwe, bo z Włochami jest teraz najgorzej. Generalnie mocno ograniczony jest transport z zewnątrz i w kraju tym też panuje paraliż. Jednak co oczywiste, jest też zapotrzebowanie na żywność - - mówi prezes organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska Maciej Wroński.

Dlatego stawki, które otrzymuje przewoźnik, odbiegają od normalnych i to sposób zdecydowany. Dlatego ci przewoźnicy, którzy mają moce, to robią i dzielą się z kierowcami dodatkowym zyskiem. Działają tu prawa rynku.

Jednak jak podkreśla z cała mocą Wroński. - Ta sytuacja dotyczy jednak tylko zleceń ze spotu, w przypadku kontraktów długoterminowych obowiązują stawki wcześniej ustalone, na które pandemia nie ma wpływu. I tam przewoźnik i kierowcy są w tej samej sytuacji. O dodatkowym zarobku nie ma mowy - wyjaśnia prezes TiLP.

A co z ochroną kierowcy i jego bezpieczeństwem?

- Przyzwoita firma powinna stworzyć takie warunki, w których kierowca nie będzie się bał, będzie czuł się bezpiecznie. Jeden z naszych członków sprowadza już z Chin sprzęt ochronny i będziemy rozprowadzać zestawy dla kierowców wśród członków TiLP. W zestawie są maski N95, 50 rękawiczek ochronnych, litr płynu dezynfekującego i instrukcje postępowania w dobie pandemii koronawirusa - dodaje Wroński.

Jesteś kierowcą, stoisz godzinami na granicy, zamykają przed Tobą łazienki i toalety na stacjach czy w firmach? Napisz na dziejesie.wp.pl.

Zobacz także: Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(202)
WYRÓŻNIONE
Andi
5 lata temu
U nas w firmie wszyscy jeżdżą na Włochy a jak zjeżdżamy busem do polski to każą mówić na granicy że jeździmy po niemczech i wpuszczają bez kwarantanny ja się postawiłem i mnie zwolnili pytam gdzie jest prokurator że świadomie nas narażają na utratę zdrowia i życia szantażując zwolnieniem
Ona i on.
5 lata temu
Akurat! Przez ostatni miesiąc byliśmy we Włoszech 4 razy i jak za każdym powrotem mówiliśmy co się dzieje to nas wyśmiewał i lekceważył. A teraz zasmarkamy w biurze na klucz się zamyka i okopuje z każdej strony. Tchórz! nie zobaczyliśmy ani grosza więcej A on wielce oburzony, że mieliśmy czelność się upomnieć. I oczywiście jemu się nic nie opłaca , a kierowca to złodziej.
Orient
5 lata temu
Niestety to prawda, kierowcy wracają z Włoch i nie podlegają żadnej kwarantannie. LTS Logistik Transport Spedition Jakub Juja firma transportowa z Poznania. 15-17busów w tym tygodniu wróciło z Włoch, gdzie kursowali dwa tygodnie po całych Włoszech. Kierowcy, głównie Ukraińcy wjechali do Polski bez żadnego problemu. Po jednym dniu w kraju wracają do Włoch, żeby zarobić na super stawkach. To jest fakt.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (202)
Piotr
5 lata temu
Przestań człowieku takie bzdury pisać o domniemanych stawkach 4 x wyższych niż zwykle bo tylko mieszasz w głowach i siejesz zamęt pomiędzy kierowcami a przewoźnikami . My do Włoch jeździmy od 6 lata i np na busie za fracht Mediolan do GB było ok 900-1000 eur a teraz jest 600 eur za tonę . Przestań mieszać w głowach , że ktoś chyba ma ale nie potwierdza tego w rozmowie
Camil
5 lata temu
I po co tam w ogóle jadą te wszystkie transporty? Jeden pociąg to czterdzieści, nawet pięćdziesiąt wagonów i to jest sensowne rozwiązanie transportowe na obecny czas.
yyyy
5 lata temu
pojadę za 4x tyle jak jesteś zainteresowany zostaw wiadomość tel i mail skontaktuj się
Kris
5 lata temu
Z drugiej strony patrząc lepsza najniższa na zasiłku czy urlopie niż działalność ,
dar72
5 lata temu
Jest sposób na tą grupę zawodową na siłe ich zarazić koroną i jak ozdrowieją po tygodniu puścić w trasęi będą dalej jeżdzić od kilometra lub na procent a jak będą stawiać opór to fikcyjnie ich zadłużyć ,jak to nie pomoże eksmisja ich rodzin na bruk ,tyle przeszliśmy przez te 30 lat poniżania że naprawdę mało co nas zdziwi.
...
Następna strona