Z badania IMAS International dla KRD wynika, że dla 40 proc. Polaków koronawirus nie oznacza końca marzeń związanych urlopem. 66 proc. chce spędzić w kraju, 7 proc. w Polsce i za granicą. Co piąty badany natomiast wyjedzie "w inne rejony globu".
Jak wskazuje Krajowy Rejestr Długów nastroje Polaków się odwróciły, jeśli porównać je z badaniem CBOS przeprowadzonym w styczniu 2020 roku. Wtedy też 64 proc. ankietowanych rozważało urlop.
– Odsetek osób, które zdecydują się na wyjazd, może się jeszcze zwiększyć. Wśród tych, którzy się wahają, najpoważniejszą przeszkodą w podjęciu decyzji jest obawa przed powrotem epidemii. Wskazuje tak 33 proc. ankietowanych. Można więc przyjąć założenie, że jeśli sytuacja epidemiologiczna zostanie opanowana, to oni również wyruszą na wypoczynek - tłumaczy Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
- 12 proc. respondentów po prostu nie ma teraz głowy do planowania urlopu, co też się zmieni, gdy epidemia zacznie wygasać. Nasze badanie wskazuje jednak, że stopniowo będziemy się przełamywać, zaczynając od wyjazdów w kraju. To dobra prognoza dla branży turystycznej, która z powodu pandemii znalazła się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej - dodaje Łącki.
Dla 21 proc. badanych wyjazd na wakacje będzie niemożliwy ze względu na brak pieniędzy. Mniej niż co dziesiąty wskazuje, że przed planowaniem urlopu powstrzymuje ich niepewność związana z utrzymaniem pracy i dochodów. Zaledwie co dwudziesty najpierw chce uporządkować inne sprawy po ustaniu pandemii, a 4 proc. nie potrafiło wskazać żadnego powodu, dla którego nie myślą o wakacjach.
Jak zatem turbulencje gospodarcze wywołane koronawirusem wpłyną na wakacyjne wybory Polaków? Jak wskazują autorzy badania, chętniej wybierać będziemy miejsca noclegowe, które są mniejsze. Najchętniej wybierane będą kwatery prywatne - na tę odpowiedź wskazało 39 proc. ankietowanych. Co czwarty z kolei wybierze pensjonaty, a mniej niż co piąty - agroturystykę.
Przedłużający się kryzys wywołany przez wirusa SARS-CoV-2 będzie fatalną wiadomością dla całej branży turystycznej, która pod koniec marca odnotowała niecałe 21,4 mln złotych długu, chociaż jeszcze dwa miesiące wcześniej wynosił on ponad 17,6 mln złotych. Łącznie w KRD widnieje 616 biur podróży, organizatorów i agentów turystycznych.
- Rzeczywisty wpływ epidemii koronawirusa na branżę turystyczną w Polsce poznamy za miesiąc lub dwa - wyjaśnia Adam Łącki. - Zazwyczaj w okresie od maja do września obserwowaliśmy spadek zadłużenia, co było podyktowane lepszą sytuacją finansową touroperatorów w sezonie urlopowym. Jesienią i zimą znów następował przyrost zadłużenia, by ponownie obniżyć się w maju. Niestety, wszystko wskazuje na to, że w tym roku, z uwagi na zastój spowodowany przez pandemię, takiego odbicia nie będzie. Widocznej poprawy sytuacji w turystyce można oczekiwać najwcześniej jesienią. Pomóc w tym mogą właśnie plany urlopowe Polaków - wytłumaczył ekspert.
Ogólnopolskie badanie IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów przeprowadzone w kwietniu 2020 r. na grupie 522 osób w wieku 18-74 lata.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl