- Jeśli wybuchnie transmisja pozioma, czyli ludzie będą się zarażali np. na ulicy, a nie w ogniskach, będziemy wracali do pewnych typów obostrzeń. Ale drugiego lockdownu zrobić się nie da – zapewnił minister zdrowia Łukasz Szumowski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Polsat News.
Podkreślił, że o wprowadzeniu ograniczeń zadecyduje nie liczba nowych zakażeń, a sposób transmisji.
Dodał, że "całego kraju zamknąć się nie da", choćby z powodów gospodarczych.
Szumowski jest przekonany, że w najbliższych dniach w dalszym ciągu musimy się spodziewać nawet 500 nowych przypadków koronawirusa, gdyż prowadzone są badania górników. Przekonywał, że fakt, że połowa zakażeń odbywa się w ogniskach, jest dowodem na to, że ogniska te są pod kontrolą odpowiednich służb.
Prowadzący przytoczył słowa posła Andrzeja Sośnierza o tym, że wbrew deklaracjom, rząd nie stłumił żadnych ognisk. Minister nie podziela tego krytycyzmu.
- Stłumiliśmy ogniska w fabryce mrożonek, dps-ach czy fabryce mebli. Mamy przykłady kopalni, gdzie w drugich testach pojawiły się już tylko pojedyncze przypadki. Jest tam mało poziomych zakażeń, bo ludzie zarażają się przypadkowo. Górnicy zarażają się w ognisku. Na dole tych zarażeń jest dużo, ale "na górze" tylko górnicy zarażają tylko ¼ rodzin – przekonywał Szumowski.
Minister został również zapytany, czy jeśli sytuacja na Śląsku pozostanie bez zmian, imprezy sportowe z udziałem publiczności będą się mogły w regionie odbywać w zapowiedzianym terminie, czyli od 19 czerwca.
- Rozmawiałem o tym z minister sportu. 19 czerwca jest aktualny, ale za każdym razem ostateczna decyzje o imprezie z udziałem publiczności będzie podejmowana przez wojewodę i wojewódzkiego inspektora sanitarnego. Będą brali pod uwagę również to, jak kibice zachowywali się na poprzednich meczach, a więc czy na przykład nosili maseczki – wyjaśnił Szumowski.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl