W walkę z epidemią koronawirusa włączają się zarówno największe marki, jak i mniejsze firmy. O płynach sprzedawanych na stacjach płockiego koncernu Orlen pisaliśmy już kilkukrotnie. Teraz również browar Żywiec włączył się do akcji. Przekazał właśnie producentom środków ochrony alkohol, który jest... produktem ubocznym w procesie warzenia piwa bezalkoholowego.
- Do tej pory alkohol ten sprzedawany był do celów przemysłowych. Zamiast tego jednak podjęliśmy współpracę z firmą Krynica Vitamin S.A, przekazując alkohol do produkcji płynów do dezynfekcji, niezbędnych w czasie walki z koronawirusem - wyjaśnia nam Magdalena Brzezińska, rzecznik prasowy Grupy Żywiec.
Powstały dzięki temu płyn do dezynfekcji rąk zostanie przekazany szpitalom i służbom miejskim. 9 tysięcy butelek płynu o pojemności 0,5 l browar rozda również mieszkańcom Żywca.
Jest to produkt zarejestrowany w wykazie produktów biobójczych prowadzonym przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Dystrybucja płynu do dezynfekcji będzie się odbywać we współpracy z Urzędem Miasta i lokalnymi służbami.
Jak poinformowała nas Magdalena Brzezińska, Żywiec nie planuje samodzielnie produkować płynu do dezynfekcji rąk ani go sprzedawać. - Specjalizujemy się w warzeniu piwa, chętnie wspomożemy walkę z epidemią, ale samą produkcję zostawiamy firmom do tego przygotowanym - dodała. Jak zapewniła, produkcja w browarze działa z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa i procedurami sanitarnymi.
Browary walczą z epidemią
Żywiec to niejedyny browar, który zaangażował się w produkcję płynów dezynfekujących. Znany na polskim rynku szkocki browar BrewDog także informował na Instagramie o pracy nad płynami odkażającymi. Żel do dezynfekcji ma bezpłatnie trafić do najbardziej potrzebujących.
Z kolei w Rosji właściciel takich marek piw jak Sibirskaja Korona czy Klinskoje również uzyskał zgodę władz na produkcję płynów odkażających. Jak informowała PAP, koncern AB InBeV Efes jest w stanie produkować 400 litrów dziennie tego środka i przekazywać go służbom medycznym.
Z kolei podkarpacki Van Pur S.A., do którego należy Łomża, Karpackie czy Cortes, wyłożył pieniądze na walkę z negatywnymi skutkami ekonomicznymi epidemii. Milion złotych przeznaczył na wsparcie dla firm z regionu i drugi na szpitale.
– Wyrażamy najwyższy szacunek dla wszystkich pracowników służby zdrowia, którzy dzielnie walczą z zagrożeniem epidemicznym. Mając na uwadze bardzo trudną sytuacje, zdrowie naszych klientów, pracowników i ich rodzin podjęliśmy decyzje o przekazaniu 2 milionów złotych na pomoc szpitalom oraz małym i średnim przedsiębiorstwom – mówiła prezes Van Pur S.A. Jagoda Iwańczuk.
Również mniejsze browary włączają się w walkę z epidemią. Probus dla przykładu, środki uzyskane ze sprzedaży "okienkowej" butelkowanego piwa, przekazuje na miejscowe szpitale, a Browar Pinta z Wieprza wspiera zagrożone puby.
Gorzelnie łączą siły z producentami kosmetyków
Ramię w ramię przeciwko rozprzestrzenianiu się koronawirusa stanęły również gorzelnie i firmy kosmetyczne. I tak Wyborowa Pernod Ricard nieodpłatnie przekazała L'Oreal Warsaw Plant alkohol potrzebny do wyprodukowania 500 tys. opakowań żelu wodno-alkoholowego do rąk.
Trafią one do szpitali zakaźnych w całej Polsce. Dostawa pierwszej partii produktów dla szpitali planowana jest na kwiecień. - Tak jak większość fabryk L'Oreal na całym świecie, w L'Oreal Warsaw Plant już kilka tygodni temu rozpoczęliśmy produkcję środków do sanityzacji rąk, które nieodpłatnie przekazujemy potrzebującym. Nadaliśmy temu absolutny priorytet, elastycznie reorganizując pracę fabryki - poinformowała Ewa Urbaniak, dyrektorka L'Oreal Warsaw Plant.
Jak dodał Fabrice Audan, prezes Wyborowa Pernod Ricard, firma przekazała już alkohol na produkcję środków dezynfekujących lub przekształciła zakłady produkcyjne, dostosowując je do produkcji środków dezynfekujących, m.in. w USA, we Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech, Hiszpanii i we Włoszech.
Żele do rąk zaczęła produkować również szkocka destylarnia Leith Gin i gorzelnia Verdant Spirits, która przeorganizowała dotychczasową produkcję dżinu i dostawało działalność do wytwarzania płynu do dezynfekcji rąk.
Swoje linie produkcyjne przestawił także polski Inglot, jedna z najlepiej rozpoznawalnych marek kosmetycznych na zagranicznych rynkach.
- W tej chwili nasz zespół z Centrum Badawczo-Rozwojowego jest skoncentrowany na pracy nad rozszerzeniem asortymentu o nowe produkty do dezynfekcji. W obecnej trudnej sytuacji ich produkcja częściowo zastąpiła główną działalność - przyznał w rozmowie z money.pl dr Zbigniew Inglot. - Ze względu na duże zapotrzebowanie, zwiększyliśmy produkcję żelu do rąk zawierającego alkohol etylowy i izopropylowy, który zapewnia prawidłową higienę bez użycia wody.
Ich sprzedaż ma pomóc przetrwać firmie w kryzysie, ale część z tego, co produkuje Inglot, przekazuje bezpłatnie tym, którzy są na pierwszej linii walki z epidemią - służbom medycznym, szpitalom, policji. To wkład w tę wojnę z wirusem.
Środki do dezynfekcji Inglota przekazane zostały choćby na potrzeby szpitali w Przemyślu i Łańcucie oraz trafiły do rzeszowskich policjantów z wydziału kryminalnego.
W podobną akcję pomocy w walce z koronawirusem zaangażowane są i inne światowe firmy kosmetyczne. Francuski gigant Louis Vuitton również zdecydował się wykorzystać linie produkcyjne swoich marek perfum i kosmetyków do produkcji żeli wodno-alkoholowych i przekazanie ich służbom medycznym, o czym donosił choćby "New York Post".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl