Epidemia koronawirusa spowodowała trudności w uzyskaniu pozwoleń na budowę i innych formalności - pisze czwartkowa "Rzeczpospolita". Większość urzędników pracuje zdalnie, a osłabione absencjami załogi pracują wolniej.
Magistraty większość spraw starają się załatwić zdalnie. Ustawianie się w kolejkach pod urzędami nic nie da, bowiem na petentów czeka tam jedynie skrzynka, do której należy wrzucać wnioski i informacja, że dokumenty też przesłać przy pomocy portalu ePUAP.
Jak przypomina dziennik, na urzędowych stronach widnieje wykaz spraw, z których załatwianiem mieszkańcy powinni poczekać. Nie będą teraz obsługiwane. I jak zaznacza "Rz", choć formalności budowlane do nich nie należą, to i tak trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Problemem jest zarówno skompletowanie dokumentów, jak i samo załatwienie sprawy. Wnioski bowiem utykają w sparaliżowanej wirusem administracji.
– Z budową nowych inwestycji prędko nie ruszymy. Nie ma obecnie żadnych możliwości skompletowania wszystkich niezbędnych decyzji. Nie wszystko da się także załatwić przy pomocy ePUAP, np. pozwoleń na budowę nie. Urzędy działają w bardzo wolnym tempie. Wprawdzie niektóre starają się przestawić na pracę zdalną, ale nie jest to takie proste. Na przykład okazuje się, że nie wszystkie mają wystarczająco dużo laptopów – mówi na łamach dziennika Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl