Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Agata Kalińska
|
aktualizacja

Koronawirus w Polsce. Najbardziej boimy się obcięcia pensji

58
Podziel się:

Zmniejszenie pensji - to największa obawa Polaków związana z kryzysem wywołanym przez pandemię. Jak wynika z badań, 59 proc. z nas obawia się, że nasze wynagrodzenie zostanie zmniejszone. Znacznie mniej osób obawia się utraty pracy. Tak odpowiada 38 proc. ankietowanych.

Koronawirus zmienił wszystkie dziedziny życia. Teraz Polacy boją się, że przez to dostaną mniejsze pensje
Koronawirus zmienił wszystkie dziedziny życia. Teraz Polacy boją się, że przez to dostaną mniejsze pensje (Getty Images, Beata Zawrzel/NurPhoto)

Dane te pochodzą z najnowszego badania przeprowadzonego przez IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. 57 proc. ankietowanych pod koniec marca deklarowało, że "pracuje normalnie, jak zawsze”, a 14 proc. wykonuje swoje obowiązki zawodowe zdalnie.

Blisko 16 pro. respondentów przebywało na urlopach (płatnych bądź bezpłatnych), zwolnieniach lekarskich bądź zasiłkach opiekuńczych. 4,5 proc. badanych nie wykonuje obowiązków zawodowych z powodu zamknięcia zakładu pracy i nie otrzymuje z tego tytułu wynagrodzenia. Tę grupę w dużej mierze tworzą kobiety.

Co do zasady, im mniejsza firma, tym obawy pracowników większe. O ile w mikroprzedsiębiorstwach straty pracy boi się 48 proc. ankietowanych, to w dużych firmach ten odsetek wynosi 32 proc. Podobnie jest przypadku obaw związanych z redukcją pensji, gdzie rozpiętość wynosi od 68 proc. do 54 proc.

Zobacz także: Zobacz też: Tarcza antykryzysowa 2.0. "Kolejne elementy siłą rzeczy pojawią się z czasem"

- Takie wyniki nie są dla nas zaskoczeniem. Małe przedsiębiorstwa nie mają dużych oszczędności, które pozwolą im na przetrwanie kilku miesięcy bez normalnej sprzedaży. Dlatego cały czas mocno podkreślamy, że bardzo ważne jest, aby zwłaszcza sektor MŚP otrzymał realną pomoc, w złotówkach, która pozwoli im na wypłaty dla pracowników, ale też na regulowanie zobowiązań wobec kontrahentów. Oni też mają pracowników, którym muszą wypłacić pensje – mówi Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy, działającej pod patronatem Krajowego Rejestru Długów.

Jednocześnie badanie pokazuje, że obawy pracowników mogą być na razie przedwczesne. - 54 proc.badanych przyznaje, że właściciele firm, w których pracują, nie sygnalizują, że mogą być problemy z wypłatą pełnych wynagrodzeń na skutek pandemii koronawirusa. Takie sygnały otrzymuje 19 proc. badanych, a tylko 7 proc. przyznaje zdecydowanie, że tak jest. Przedsiębiorcy mają świadomość, że epidemia się skończy i wtedy będą potrzebować pracowników. Jeśli ich teraz zwolnią, za chwilę mogą zniknąć z rynku, gdy gospodarka ożyje – komentuje Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(58)
WYRÓŻNIONE
uran
5 lata temu
Jak ktoś /regularnie niedojadał/ to jest zahartowany. Problem mają za to miłośnicy lekkich zarobków bądź wręcz amatorzy życia na cudzy koszt
marse
5 lata temu
Mniejsze firmy nie mają oszczędności jako firmy. Mają je właściciele firm, ale przecież nie wydadzą "swoich" pieniędzy na bandę nierobów - bo w 90% taka jest opinia właścicieli o pracownikach. Znam kilku właścicieli firm, oni mogą pojechać np. na Lazurowe wybrzeże i wydać tam na dwa tygodnie 8000 EUR lub pojechać na mecz do Australii za 50000 zł, ale pracownik podwyżki 200 zł/m-c nie zobaczy. Bo przecież szkoda pieniędzy. Żaden z nich nie myśli, że ma to wszystko także dzięki pracownikom, jeżeli są niepotrzebni i nie przynoszą zysku to po co ich zatrudniał? Zaznaczam, że sam jestem właścicielem firmy, więc proszę nie pisać "załóż firmę i płać dużo pracownikom" - bo tak właśnie robię. Uważam, że np. swojemu dziecku mogę pomagać finansowo, ale nie muszę mu kupować apartamentu za 2 mln, jeżeli coś sobą reprezentuje, to zarobi na to we własnym zakresie. Więcej rozsądku i empatii.
lasica1982
5 lata temu
Nawet jeśli codziennie przybywać będzie 1000 zachorowań, to za 2 miesiące będzie zaledwie 65000 chorych. Czyli 0,2% Polaków będzie miała to za sobą (i możliwe że uodporniona) a 99,8% Polaków wciąż będzie podatnych i zupełnie bezbronnych. Za 2 miesiące liczba zakażeń może spać do kilku dziennie, ale jeśli zniesiemy zakazy i ludzie wrócą do pracy, to wystarczy 1 chory by wszystko zaczęło się od nowa. Nie wiem na co liczą osoby piszące że niebawem epidemia się skończy i ludzie wrócą do dawnej pracy.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (58)
S.
5 lata temu
Pracodawca w mojej fabryce nie wystąpił o postojowe dla pracowników, bo musiałby dopłacać do pensji pracowników 50 procent, a chciał zaoszczędzić. Zostawił ludzi bez pieniędzy na trzy miesiące, a teraz chce żeby ludzie u niego pracowali za pensję poniżej płacy minimalnej. To zrobił nam rząd, żeby ratować kilku staruchów dziennie.
Jantar
5 lata temu
Bo nie pracują ... a pensja jest z 500+
Hagi
5 lata temu
Teraz wyjdzie kto jest rozsadny i mysli przyszlosciowo i zabezpieczyl pieniadze na czarna godzine, a kto nabral makdymalnych kredytow i jak obetna pensje to sie nie wyrobi ze zobowiazaniami...
ZZZ
5 lata temu
Jakoś się nie dziwie, biznesmeni zarabiali setki tysięcy miesięcznie a biedocie płacili 2-3 tyś, teraz jak komuś obetną jakiś spory procent to i tak na życie nie starczy. WPROWADZIĆ ZAKAZ PROWADZENIA DZIAŁALNOŚCI DLA TYCH CO ZWALNIAJĄ I ZA CHWILĘ ZNOWU BĘDĄ PAKOWAĆ KIESZENIE
4trftreytyt
5 lata temu
Niech ten wirus spowoduje powrót do normalności. W obecnej żałosnej rzeczywistości normalnemu człowiekowi nie da się żyć.
...
Następna strona