Pandemia spowodowała, że wielu klientów przeniosło się z dużych galerii i ulic handlowych zlokalizowanych w centach miast do lokalnych sklepów i centrów handlowych znajdujących w pobliżu miejsc zamieszkania.
Jak przekonuje ekspertka ds. ulic handlowych w CBRE Renata Kamińska, znaczna część już z tym wyborem pozostanie, bowiem zmieniły się nawyki zakupowe. Głównie jednak w segmencie usługowym i codziennych zakupów.
- Zyskały przestrzenie handlowe ulokowane w dzielnicach dotychczas traktowanych jako sypialnia, konieczność pracy zdalnej oraz nauka online spowodowały, że potrzeby codzienne zaczęliśmy realizować w najbliższym otoczeniu: kawiarnie, sklepy papiernicze, restauracje - mówi Renata Kamińska.
Koronawirus uderzył w ulice handlowe z modą czy butiki z ekskluzywną ofertą. Te bowiem znajdują się w centrach miast, bliżej klienta biznesowego i turysty, przy najważniejszych arteriach komunikacyjnych, a więc dziś są to miejsca w zdecydowanej większości wyludnione.
- Obecna sytuacja wymusiła również eksplorację rynku lokalnego, tak więc na przykład doznania kulinarne z nowych miejsc mogą przerodzić się w lojalność i świadomość miejsca wśród klientów - dodała Kamińska.