- Produkcja polskiego rolnictwa jest bardzo wysoka. Mamy bardzo duże zapasy zbóż konsumpcyjnych, głównie pszenicy - to 5 mln ton - która wykorzystywana jest w produkcji makaronów Są duże zapasy warzyw – w tym ziemniaków. Za kilkanaście dni pojawią się nowalijki, prężnie działa produkcja szklarniowa. Nawet produkty mleczarskie mamy w większym zapasie. Mleka jest pod dostatkiem, bowiem w tym roku zimy nie było. Produkcja mięsa idzie pełną parą - wyliczał na antenie Polskiego Radia Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa.
Gość Sygnałów Dnia podkreślał, że nie ma podstaw do obaw, zarówno po stronie przetwórstwa, jak i surowców. - W sytuacjach kryzysowych ludzie rezygnują z wielu rzeczy, ale nie z żywności. Pomimo zawirowań, kolejek na granicach, zerwanych łańcuchów dostaw w różnych branżach, to sektor żywności jest stabilny - zapewnił.
Odniósł się również do ogołoconych półek sklepowych. - Te zakupy były psychologicznie uzasadnione, to była naturalna reakcja na niepewność, ale chcę uspokoić, nie ma obaw ani strachu, że w Polsce zabraknie żywności - podkreślał.
Zaznaczył również, że sprzedawcy nie mogą wykorzystywać trudnej sytuacji do podnoszenia cen. - Nie ma podstaw, aby drastycznie rosły ceny. Sklepy być może wycofują się z promocji, może są wyższe koszty dostaw, ale ceny paliw spadły. Nieuzasadnione podwyżki są nieetyczne. To złodziejstwo - mówił.
Jak zaznaczył, państwo nie będzie bierne. - Już trwają kontrole UOKiK i Inspekcji Handlowej. Ceny nie mogą drastycznie rosnąć.
Zdradził również, że rząd pracuje nad odpowiednimi rozwiązaniami, aby umożliwić pracownikom sezonowym pozostać w Polsce dłużej. - Dla pracowników sezonowych chcemy wydłużyć czas pozwolenia pobytu, abyśmy nie stracili wartościowych pracowników, głównie zza wschodniej granicy - zaznaczył.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl