Dla niektórych - legendarna aktorka kinowa i teatralna. Dla innych - artystka, która miesza się w politykę. Im częściej Krystyna Janda zadaje pytania o kondycję Polski, tym bardziej skrajne są opinie na jej temat.
W sieci aż roi się od niepochlebnych komentarzy na temat aktorki. Część z nich ma jedną treść: Janda nie wie, co to prawdziwe życie. Politycznych wyborów Jandy nie zamierzamy komentować. Ale w biznesie znana aktorka twardo stąpa po ziemi. I firma kosmetyczna, i dwa warszawskie teatry dobitnie to pokazują. Sprawdziliśmy, jak radzą sobie firmy aktorki.
Efekt? Firma kosmetyczna w ciągu trzech lat zarobiła już półtora miliona złotych. Dwa warszawskie teatry co roku sprzedają bilety o łącznej wartości 15 mln zł. Spektakle śledzi według szacunków money.pl nawet 200 tys. osób. Janda w ciągu roku zatrudnia kilkadziesiąt osób i daje pracę kilkuset aktorom.
Artystka w dokumentach w krajowym Rejestrze Sądowym występuje w sumie w czterech podmiotach. Znaleźć ją można na przykład w Fundacji Okularnicy imienia Agnieszki Osieckiej oraz w Fundacji Teatru Myśli Obywatelskiej im. Zygmunta Hubnera. Jest - według papierów - członkiem rady nadzorczej.
Biznesy Jandy
Główna działalność biznesowa Jandy skupia się w pozostałych dwóch podmiotach. To spółka Krystyna Janda oraz Fundacja Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury. Firma odpowiada za biznes kosmetyczny, fundacja z kolei prowadzi dwa warszawskie teatry.
Biznesowym dzieckiem Jandy jest właśnie firma kosmetyczna - Janda produkty firmuje własnym nazwiskiem. Aktorka jest twarzą marki, występuje w reklamach, jak sama wielokrotnie mówiła - kremy powstały na jej potrzeby.
W 2016 roku sprzedała produkty o łącznej wartości 13 mln zł, w 2017 roku było to już 15 mln zł. Kolejny rok przyniósł podobny wynik - przychody dobiły do poziomu 14,4 mln zł. Zysk? Najpierw w 2016 roku blisko 800 tys. zł, w 2017 roku 239 tys. zł, a w ubiegłym roku było to 461 tys. zł. W trzy lata firma na czysto zarobiła półtora miliona złotych, a sprzedała produkty za 42,4 mln zł.
Janda nigdy nie ukrywała, że biznes kosmetyczny to jej odskocznia od grania. W jednym z wywiadów dla tabloidów powiedziała nawet wprost: gram, bo muszę. I trzeba powiedzieć, że to dobra droga na aktorską emeryturę. Zresztą z tych samych powodów biznesem zainteresował się na przykład Ryszard Rynkowski czy Marek Kondrat. To dla nich odskocznia od sceny.
Co jeszcze wiadomo o biznesie Krystyny Jandy? W ciągu roku na podatek dochodowy przeznaczyła ponad 140 tys. zł. Firma w majątku nie ma żadnych nieruchomości, za to korzysta z maszyn - wartych już blisko 300 tys. zł. Spółka ma na koncie kredyt - do zwrotu jest w sumie 663 tys. zł.
Aktorka wzięła na siebie cały aspekt marketingowy firmy, ale w spółce jest jednak tylko wspólnikiem - dokładnie ma 250 udziałów o łącznej wartości 25 tys. zł. Głównym udziałowcem jest jednak Jarosław Cybulski, który ma blisko 1400 udziałów o wartości 140 tys. zł. I to właśnie Cybulski jest prezesem firmy.
Co połączyło Jandę z Cybulskim? Poznali się, gdy gwiazda kina i teatru była twarzą marki Soraya - w tym samym czasie Cybulski był z kolei menadżerem w szwedzkim koncernie Cederroth AB (do którego należą również takie marki jak Bio-Oil, Dermika i wspomniana Soraya).
Cybulski był wieloletnim zarządzającym w polskim oddziale koncernu - po przejęciu firmy przez inną grupę po prostu szukał zajęcia. I tak wrócił do Jandy. Nie było to byle jakie spotkanie. Na jego bazie powstał nawet mit założycielski, który można przeczytać na stronach spółki.
Zaczęło się ponoć od prośby Jandy. "By Jarosław Cybulski, z wykształcenia chemik, prywatnie jej przyjaciel, skomponował krem tylko dla niej". Zadanie wbrew pozorom nie było łatwe: miał być to krem uniwersalny, do stosowania i rano, i wieczorem, nawilżający i błyskawicznie poprawiający wygląd skóry. I ponoć właśnie taki produkt stworzył Cybulski. Innego wyjścia nie było - trzeba było zakładać biznes.
Teatry na plusie
Działalność Krystyny Jandy nie kończy się na kosmetykach. Od lat prowadzi dwa warszawskie teatry - Och Teatr oraz Teatr Polonia. Oba kontrolowane są przez Fundację Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury. Wyniki? Ubiegły rok zakończyła z zyskiem 449 tys. zł, z kolei 2017 rok przyniósł 1,4 mln zł na plusie.
W ciągu roku w obu teatrach udało się sprzedać bilety na spektakle o łącznej wartości blisko 15,6 mln zł. To stały poziom. Od kilku lat teatry Jandy cieszą się bardzo podobnym zainteresowaniem. Bilety kosztują od około 50 do 100 zł. Jeżeli przyjmiemy, że widzowie średnio zostawiają 75 zł, to teatry Krystyny Jandy gościły około 200 tys. osób. To jednak szacunki, dokładnej liczby gości w sprawozdaniu nie ma.
Pozostała działalność fundacji dla wyników finansowych w zasadzie nie ma znaczenia - działalność reklamowa przyniosła nieco ponad 512 tys. zł przychodu, najem lokali 166 tys. zł.
Do tego w 2018 roku Fundacja skorzystała z 970 tys. zł dotacji - jednak dotyczy ona tylko statutowej, niegospodarczej działalności, która jest bezpłatna i nie generuje zysku dla Fundacji.
Teatry wsparli również darczyńcy - przekazali 100 tys. zł oraz przelali 1 proc. podatku dochodowego wartości 276 tys. zł. W 2017 roku z tej formy wsparcia Fundacja nie korzystała - w sprawozdaniach nie ma śladu po takich pieniądzach.
Pieniądze te fundacja przeznaczyła "na kulturę, sztukę, ochronę dóbr kultury i tradycji". Pod tym kryje się głównie produkcja spektakli.
Fundacja sporo wydaje w ciągu roku na wynagrodzenia - oczywiście głównie dla aktorów grających na deskach teatru. To blisko 5 mln zł na wypłaty i ubezpieczenia społeczne (koszt dotyczy działalności gospodarczej Fundacji). Do tego 7 mln zł trafiło na usługi. W ciągu roku to blisko 200 osób (są zatrudniani na podstawie umów cywilnoprawnych). Umowę o pracę mają kolejne 43 osoby - to wyłącznie pracownicy umysłowi.
W dokumentach dotyczących teatrów Janda nie zawarła informacji o najbliższych planach - nowych spektaklach czy też innych projektach.