Niezależnie od tego, kto zwycięży w kosmicznym wyścigu, w końcu pierwsza turystyczna podróż na orbitę zostanie zrealizowana.
Ostatnio w rywalizacji o to, kto pierwszy odbędzie taki lot, faworytem stał się szef Amazona Jeff Bezos.
Po piętach depcze mu jednak Richard Branson, który stara się o pozwolenie na swój lot na początku lipca. O miejsce w wyścigu walczy też Elon Musk.
Na razie nie wiadomo jednak kto i w jaki sposób ubezpieczy załogi komercyjnych lotów.
- Turystyka kosmiczna wiąże się ze znacznym ryzykiem, ale ubezpieczyciele nie zadają na razie konkretnych pytań w tej sprawie. Po prostu ludzie za rzadko latają w kosmos - mówi agencji Reutera Michael Barry, rzecznik Insurance Information Institute, który zajmuje się m.in. oceną ryzyka.
Jak podaje agencja, rynek ubezpieczeń satelitów, wyrzutni, czy bezzałogowych lotów kosmicznych jest wart prawie 500 mln dolarów.
Nie ma jednak żadnych wymogów, by np. Blue Origin Jeffa Bezosa była ubezpieczona od odpowiedzialności cywilnej względem pasażerów, którzy mogą zginąć lub doznać uszczerbku na zdrowiu w czasie lotu.
- Nic nam nie wiadomo o tym, by jakakolwiek firma była ubezpieczona od odpowiedzialności fizycznej względem pasażerów - powiedział Reuterowi Neil Stevens, starszy wiceprezes ds. lotnictwa i przestrzeni kosmicznej w Marsh.
Bezos, Blue Origin i Virgin Galactic nie odpowiedziały na prośby Reutera o komentarz na temat ich planów ubezpieczeniowych.