"To logiczna kontynuacja niszczenia krajów i narodów, które kiedyś miały wszelkie warunki do dobrobytu i niepodległości" - zacytował Zacharową portal gazety "Izwiestia".
Dziennik przypomniał, że w sobotę stałe przedstawicielstwo Federacji Rosyjskiej przy UE oświadczyło, że decyzja państw bałtyckich ma charakter polityczny, a jej koszty poniosą przede wszystkim europejskie gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa w krajach bałtyckich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sobotę Litwa, Łotwa i Estonia odłączyły się od poradzieckiego systemu elektroenergetycznego, a w niedzielę przyłączyły do sieci kontynentalnej Europy (CESA - Continental Europe Synchronous Area). Przygotowania do tej skomplikowanej operacji trwały od kilkunastu lat. Brała w niej udział Polska.
Od teraz osiągnęliśmy pełną niezależność energetyczną, a wizja presji politycznej i szantażu wreszcie jest za nami - oświadczył w niedzielę prezydent Litwy Gitanas Nauseda.
Na uroczystości w Wilnie zorganizowanej w związku z synchronizacją był prezydent Andrzej Duda.
- To ostateczny krok zmierzający do uwolnienia się z postsowieckiej sfery zależności, w tym przypadku w sektorze energetycznym - powiedział podczas konferencji prasowej. Dodał, że jest to także ważny dzień dla Polski, która stanowi "pomost pomiędzy krajami bałtyckimi a resztą Europy". - Synchronizacja znacząco wzmacnia nasze własne bezpieczeństwo i suwerenność - ocenił.
Decyzję o rezygnacji z poradzieckiego systemu podjęto ponad 10 lat temu w związku ze zmianami stosunków politycznych między UE, krajami bałtyckimi a Rosją. Atak Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. przyspieszył realizację tego procesu.