Krążownik rakietowy "Moskwa" był flagowym okrętem rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Był, bo kilka dni temu zamienił się w złom zalegający na dnie Morza Czarnego. Okręt został ostrzelany przez obronę wybrzeża Ukrainy rakietami ukraińskiej produkcji Neptun. Rosjanie tłumaczyli zatonięcie krążownika wybuchem amunicji i sztormem (którego w dniu zatonięcia na Morzu Czarnym nie było).
Okazuje się, że krążownik "Moskwa" był też flagowym przykładem rosyjskiej korupcji. Zdaniem australijskich mediów w trakcie remontu krążownika doszło do przypadków nadużyć i korupcji. Sprawie przyjrzeli się australijscy dziennikarze.
Remont Moskwy modelowym przykładem rosyjskiej korupcji
Krążownik przeszedł znaczącą modernizację w latach 1990-1998. Prace znacznie się opóźniły z powodu zamieszania, jakie nastąpiło po rozpadzie Związku Radzieckiego. W końcu jednak "Moskwa" powróciła na morze jako okręt flagowy w 2000 roku i pozostawała w służbie do 2016 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opóźnienia kolejnej modernizacji ponownie spowodowały, że okręt przez dłuższy czas stał w dokach. Ostatecznie "Moskwa" wznowiła swoją służbę jako okręt flagowy Floty Czarnomorskiej w 2021 roku.
Rosyjscy eksperci wyrażali poważne wątpliwości co do stanu okrętu. Niewielu uważało, że "Moskwa" jest w pełnej gotowości bojowej. Analitycy wojskowi kwestionowali stan radarów okrętu wojennego i jakość szkolenia załogi, a według rosyjskiej gazety "Kommiersant" okręt miał być tykającą bombą. W marcu roku aresztowano kilku kluczowych oficerów i dyrektorów biorących udział w ostatniej modernizacji okrętu wojennego.
Aresztowania oficerów w związku z remontem Moskwy
Postawiono im zarzuty w związku ze skandalem, który ma swój początek w 2012 roku. Ówczesne kierownictwo rosyjskiej marynarki wojennej dążyło do odnowienia systemu rakietowego dalekiego zasięgu S300 oraz pocisków średniego zasięgu 4K33 Oca-M. z tych systemów korzystała Moskwa
Według rosyjskich źródeł dowódca odpowiedzialny za projekt otrzymał listę sześciu certyfikowanych wykonawców wojskowych zdolnych do podjęcia się wysoce specjalistycznej pracy. Jednak pierwszy kapitan Igor Supranowicz miał rzekomo dopisać na dole listy nazwę innej firmy — Electropribor.
Nie miała ona żadnego doświadczenia we współpracy z rosyjską marynarką wojenną. Nie posiadała też licencji na wykonywanie zaawansowanych prac elektrycznych. Mimo to firma wygrała kontrakt.
W kolejnej edycji przetargu na modernizację pocisków rakietowych w 2014 roku (suma kontraktu wyniosła miliard rubli), również firma Electropribor okazała się zwycięzcą, a kapitan Supranowicz miał otrzymać 16 milionów rubli za swoją rolę w przyznawaniu kontraktów.
Według rosyjskich mediów około 692 miliony rubli po prostu zniknęło, a znaczna część prac modernizacyjnych nie została wykonana. Stwierdzono, że stare elementy nie zostały wymienione. Nowe elementy nie spełniają wymogów specyfikacji. Materiały pędne prawdopodobnie były niestabilne. Tylko pociski przeznaczone do testów zostały całkowicie odnowione.
W marcu 2022 roku, po rozpoczęciu wojny z Ukrainą, rosyjska żandarmeria wojskowa rozpoczęła aresztowania w związku ze skandalem. Nastąpiło to po wielu doniesieniach o awarii pocisków, gdy "Moskwa" próbowała wypełnić swoje zadanie — ochronę powietrzną nad południowo-zachodnią Ukrainą.