Jak poinformował w sobotę rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow tematem rozmów w Soczi prezydenta Władimira Putina oraz przywódcy Białorusi, Aleksandra Łukaszenki były głównie kwestie gospodarcze pomiędzy krajami.
Putin poinformował Łukaszenkę o przelaniu Białorusi drugiej transzy kredytu od Rosji. Chodzi o pożyczkę w wysokości miliarda dolarów, które Rosja obiecała Białorusi w ubiegłym roku. Białoruś dostała z tego w grudniu ubiegłego roku już 0,5 mld dolarów.
Rozmawiano również o porwaniu samolotu Ryanair, który leciał z Grecji na Litwę i przymuszeniu pilotów do lądowania w Mińsku pod pretekstem usiłowania porwania maszyny. Do incydentu tego doszło tydzień temu.
"Sytuacja ta wymaga dokładnego i konstruktywnego dochodzenia, bez pośpiesznych wniosków" – oświadczył Pieskow, komentując reakcję krajów zachodnich na to wydarzenie. Reakcję Unii określił jako "falę emocji".
Pieskow potwierdził, że Łukaszenka pokazał Putinowi dodatkowe dokumenty w tej sprawie, lecz nie uściślił jakie.
Wcześniej władze w Moskwie oceniły reakcję krajów zachodnich na incydent jako "szokującą" i wezwały, by "nie demonizować" Mińska.
Putin polecił MSZ Rosji dokładnie monitorować sprawę Sofii Sapiegi, obywatelki tego kraju, która została zatrzymana wraz z Ramanem Pratasiewiczem po przymusowym lądowaniu samolotu Ryanair.
Kobieta została aresztowana na dwa miesiące w związku z podejrzeniami o organizację masowych zamieszek, działań naruszających porządek publiczny i podżeganie do nienawiści.
Władzom Rosji los Sapiegi "nie jest obojętny". Jak zauważył Pieskow, Kreml uwzględnia to, że ma ona prawo pobytu na Białorusi.
Ministerstwa transportu obu krajów mają się zająć problemem przywiezienia na Białoruś jej mieszkańców, którzy utknęli za granicą w związku z unijnymi zakazami lotów do i nad Białorusią.
Resorty mają również odpowiednio przygotować się do sezonu letniego, uwzględniając to, że "wielu Białorusinów chce wybrać się nad Morze Czarne w Rosji".
Pytany o to, czy linie Belavia będą latać na Krym, Pieskow odesłał do białoruskiego przewoźnika.
Puł Pierwogo podkreślał, że wieczorne rozmowy przywódców państw trwały "pięć godzin i piętnaście minut", lecz nie pobito podczas nich dotychczasowego rekordu długości spotkania.
Kanał, określany przez media jako "bliski służbom prasowym Łukaszenki", opublikował również zdjęcia Łukaszenki i Putina z jachtu, na którym widać, jak prowadzą nieformalną rozmowę.
Łukaszenka, który ma zwyczaj zwracania się do wszystkich na "ty", do prezydenta Rosji mówił wyłącznie na "pan".