Monarcha Anglii pełni głównie funkcje reprezentacyjne i choć w teorii ma zwierzchnią władzę wykonawczą nad brytyjskim parlamentem, to w praktyce jest ona ograniczona i, co jest utwierdzone przez bardzo ważną dla Brytyjczyków tradycję, król nie zwykł z niej korzystać.
Władca pozostaje także głową Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, która liczy ponad 50 państw w większości będących kiedyś częścią Imperium Brytyjskiego. 14 z nich, w tym m.in. Kanada i Australia, dalej uznają brytyjskiego władcę za głowę swojego państwa.
Ta lista się jednak kurczy (Barbados zastąpił królową prezydentem w 2021 r., o "pozbyciu się" króla mówi się też na Jamajce). Objęcie tronu przez księcia Karola może – zdaniem wielu obserwatorów – przyspieszyć ten proces.
Karol wyrażał żal z powodu ciemnych kart brytyjskiej, kolonialnej przeszłości
Nie chodzi tylko o to, że zarówno krajowa, jak i światowa opinia publiczna za bardzo Karola nie lubią, obwiniając go za rozwód z powszechnie uwielbianą księżną Dianą. Sam Książę Karol zdaje się... nie być zbyt gorącym zwolennikiem brytyjskiej monarchii.
I tak zaledwie parę miesięcy temu, w czerwcu 2022 r. w przemówieniu w Kigali (Rwanda) z okazji spotkania Wspólnoty Narodów, Karol wyraził głęboki żal z powodu ciemnych kart kolonialnej przeszłości Imperium Brytyjskiego. – Teraz wspólnie działamy na rzecz pokoju, dobrobytu i demokracji, ale chciałbym podkreślić, że korzenie naszego stowarzyszenia sięgają głęboko w najbardziej okrutny okres wspólnej historii – stwierdził Karol. – Nie potrafię wyrazić, jak głębokim smutkiem ogarnia mnie myśl o niewyobrażalnym cierpieniu tak wielu ludzi i pragnę podkreślić, że osobiście cały czas pogłębiam swoją wiedzę, jak wielkie negatywne skutki wywołały setki lat niewolnictwa –mówił.
W Kigali Karol podkreślił też, że nie będzie oponował, jeśli kolejne kraje będą chciały zerwać więzy z monarchią. Jak stwierdził, jego stanowisko w tej kwestii pozostaje niezmienne: to, czy dany kraj chce być członkiem monarchii, pozostaje własną decyzją tego kraju.
Brytyjska prasa w trakcie tamtej wizyty spekulowała, czy Karol jest także przeciwny planom ówczesnego premiera Borisa Johnsona, by część nielegalnych imigrantów, którzy w poszukiwaniu lepszego życia przekraczają kanał La Manche, skierować do Rwandy.
Otwarcie przeciwko tym pomysłom występował m.in. Kościół Anglii, którego głową pozostaje brytyjski monarcha. Johnson odmówił wówczas komentarza, na jakie tematy rozmawiał z następcą tronu, "tak, jak nie komentuje, o czym rozmawia co tydzień z królową".
Przeciwnicy Karola mogą chcieć odchudzić monarchię, a on sam – przyznać im rację
"To nie jest zbyt ostrożne zachowanie, bo osoby niezgadzające się z jego prowokującymi politycznymi poglądami mogą dojść do wniosku, że nie ma sensu utrzymywać dalej brytyjskiej monarchii – komentował wystąpienie Karola w Kigali prawicowy tabloid "Daily Mail"
Co ciekawe, jak sugeruje z kolei lewicowy "The Guardian", książę Karol sam może ograniczać jej koszty utrzymania. Plotkuje się o tym, że Karol ma zamiar mieszkać w skromniejszej rezydencji, a Buckingham Palace w całości przemienić w muzeum.
Być może, jak spekuluje "Guardian", ograniczy też zjawisko narastające w czasach panowania Elżbiety II, gdy każdy członek królewskiego rodu miał status celebryty. W szczególności Karol może obciąć budżety co dalszym członkom swojej rodziny.
Sam Karol nie za bardzo lubi stać w świetle reflektorów, a szczególnie nie lubi prasy bulwarowej. Co jednak lubi, a co wypominają mu przeciwnicy, to wypowiadać się na różne tematy publicznie.
Brytyjski monarcha, będąc królem wszystkich poddanych bez względu na przebiegające między nimi podziały, co do zasady nie powinien wypowiadać się na tematy polityczne. Eksperci zastanawiają się teraz, czy skłonny do stanowczych deklaracji Karol, będzie w stanie trzymać się tej konwencji. "Guardian" spekuluje, że w ogóle może wybrać bardziej uczestniczący w bieżącej polityce kurs, szczególnie w sytuacji na przykład parlamentarnego kryzysu.
Król Karol III – aktywista klimatyczny, który chce przeorganizować gospodarkę, by harmonizowała z naturą
Oprócz krytyki brytyjskiej kolonialnej przeszłości, w ostatnich latach Karol często zabiera głos w sprawie zmian klimatu. Krytycy zauważają, że jest tylko trochę mniej radykalny w tej kwestii, niż głośna szwedzka aktywistka Greta Thunberg.
I tak w trakcie podróży do Kanady w maju 2022 r. Karol podkreślił, że "zostało nam mało czasu i potrzeba radykalnych działań, by przeciwdziałać zmianom klimatu i zanikaniu bioróżnorodności". Jako wzorzec dla wszystkich, jak żyć w harmonii z naturą, postawił wówczas światu rdzennych mieszkańców Kanady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Król Karol zmiany klimatyczne uważa też za największe wyzwanie gospodarcze naszych czasów. Jak stwierdził w 2022 r. na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, potrzebna jest "rewolucja w sposobie, w jaki funkcjonują światowa gospodarka i rynki finansowe" i tylko to jest w stanie uratować nas przed światowym kryzysem i zapewnić bezpieczną przyszłość następnym pokoleniom. – Pomyślcie o tym przez moment: co znaczą jakieś dodatkowe zyski teraz dzięki prowadzeniu biznesu jak do tej pory, jeśli zaraz będziemy patrzeć, jak płoną w katastroficznych okolicznościach? – stwierdził w rozmowie z CNN podczas forum w Davos. Naturalnie nie przysparza mu to popularności po prawej stronie brytyjskiej sceny politycznej.
Karol spotkał się tam z samą Gretą Thunberg i stwierdził, że "potrzeba niezwłocznych akcji, by przemodelować rynki tak, aby to ludzie i planeta byli w centrum, jeśli chodzi o kreowanie dodatkowej wartości". – Wkład przyrody w światową gospodarkę jest szacowany na 125 bilionów dolarów rocznie – stwierdził Karol. – To przyroda jest tą życiodajną siłą, dzięki której funkcjonują nasze rynki finansowe i to naszą gospodarkę musimy dostosować tak, żeby naśladowała naturę i działała w harmonii z nią – dodał.
Wśród kroków, które zaproponował, by to osiągnąć, są odszkodowania za szkody, inwestycje w innowacyjne technologie i tworzenie nowych, nieszkodzących środowisku rozwiązań, a także jasne informowanie konsumentów, w jaki sposób dany produkt powstaje i oddziałuje na środowisko naturalne.
Głos księcia Karola w tej kwestii, choć dla części opinii publicznej radykalny, nie odbiega od głosu naukowców, choćby słynnego sir Davida Attenborough, którego Karol zna osobiście.
Karol bardzo stanowczy w kwestii Ukrainy
Bardziej po drodze z prawą stroną brytyjskiej sceny politycznej na pewno królowi Karolowi jest w kwestii rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W marcu 2022 r. nazwał ja "terrorystycznym atakiem na demokrację, społeczeństwo obywatelskie i wolność samą w sobie i to w wyjątkowo horrendalny sposób". Wcześniej w 2014 r. w niezarejestrowanej rozmowie z polskim kombatantem w Kanadzie miał porównać działania Władimira Putina do Adolfa Hitlera. Rodzina Królewska odmówiła komentarza w tej sprawie, ale odniósł się do niej sam Putin, który stwierdził, że jest to "nieakceptowalna wypowiedź".
– To było atakiem na demokrację, na otwarte społeczeństwo, na wolność. Widzimy, że te same wartości są dziś atakowane na Ukrainie w najbardziej niewybaczalny sposób. Zajmując tu stanowisko, jesteśmy solidarni ze wszystkimi, którzy stawiają opór brutalnej agresji – mówił.
Przyrodnik, ogrodnik i... zwolennik alternatywnej medycyny
Karol znany jest ze swojego zamiłowaniem do przyrody i ogrodnictwa, które jest ulubionym hobby nowego króla Anglii.
Karolowi zdarza się jednak wyrażać opinie stojące na bakier z obowiązującą wiedzą naukową. Następca królowej Elżbiety wielokrotnie dał się poznać jako zwolennik alternatywnej medycyny, czemu poświęcił nawet miejsce prestiżowy "British Medical Journal".
Jak zauważył "BMJ", Karol wyrażał się pozytywnie m.in. o aromaterapii, detoksykacji, homeopatii i wielu innych, z których dodatkowo wiele – jak podkreśla BMJ – ma sprzeczne z sobą założenia. "A wszystkie łączy wspólna cecha: nie ma żadnych przekonujących naukowych dowodów, że przynoszą więcej pożytku niż szkody" – pisze "BMJ".