Według nowych danych Głównego Urzędu Statystycznego we wrześniu urodziło się 22,1 tys. dzieci. Natomiast zmarło 30,6 tys. osób. To oznacza, że ujemny przyrost naturalny w Polsce się utrzymuje.
Jak zwrócił na portalu X Rafał Mundry w ciągu ostatnich 12 miesięcy narodziło się 280 tys. dzieci, natomiast zmarło 414 tys. osób. "Tempo spadku urodzeń pierwszy raz jest dwucyfrowe: -11 proc. rok do roku. Załamanie" - podsumował ekonomista.
"W okresie trzech kwartałów br. odnotowano mniej urodzeń i zgonów niż w analogicznym okresie ub. roku, a przyrost naturalny pozostał ujemny" - TVN24 cytuje raport GUS. Dodano, że "tempo ubytku rzeczywistego w okresie trzech kwartałów br. wyniosło około -0,24 proc., co oznacza, że na każde 10 tys. mieszkańców Polski ubyły 24 osoby (wobec 26 osób przed rokiem)".
Najmniej urodzeń od dekad
We wrześniu pisaliśmy na money.pl, że kryzys demograficzny w Polsce pogłębia się i mamy najmniej urodzeń od II wojny światowej. W Polsce na każde 100 kobiet w wieku 15-49 lat przypada 126 urodzonych dzieci. GUS wylicza, że do zapewnienia stabilnego rozwoju demograficznego kraju, dzieci potrzeba co najmniej 210-215. Polki rodzą mniej dzieci i coraz później decydują się na macierzyństwo. Faza najwyższej płodności w statystykach przesunęła się z grupy 20-24 do grup 25-29 oraz 30-34 lat. Udział matek w wieku co najmniej 30 lat od 1990 r. podwoił się i sięga 55 proc. kobiet, które w ubiegłym roku urodziły dziecko.
Rafał Mundry dodaje w serwisie X, że wpływ na niską dzietność mogła mieć m.in. zmiana prawa aborcyjnego. Jego zdaniem Polki mogą bać się zachodzić w ciążę. "Rocznie ok. 4000 kobiet rodzi dziecko z niepełnosprawnością lub inną ciężką nieuleczalną chorobą. To, co 80 kobieta w ciąży, co 80 poród, co 80 dziecko" - podsumował.