Do protestów doszło w różnych miejscach, m.in. w miastach Jaguey Grande, Los Palacios, Sagua la Grande oraz w Caibarien.
Kubańczycy protestują przeciwko przerwom w dostawach energii
Wielu manifestantów pojawiło się na ulicach z łyżkami i uderzało w puste garnki, skandując hasła antyrządowe oraz wulgarne slogany przeciwko funkcjonariuszom kubańskiego aparatu bezpieczeństwa.
W trakcie manifestacji, organizowanych zazwyczaj po zapadnięciu zmroku, skandowano m.in: "Włączcie nam prąd!", "Wolność!", "Ludzie są zmęczeni!" oraz "Mamy tu głodne dzieci".
Duże protesty spodziewane są w najbliższych dniach w Hawanie, gdzie od poniedziałku wejdzie w życie regulacja pozwalająca na przerywanie dostaw energii elektrycznej pomiędzy 10.00 a 14.00.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cytowany przez podległy władzom komunistycznym dziennik "Tribuna de la Habana" burmistrz stolicy Reinaldo Garcia Zapata zapowiedział w niedzielę, że służby głównego miasta wyspy dostosują się do nowych wytycznych rządu.
Przypomniał, że w czasie tegorocznego kryzysu energetycznego stolica była dotychczas "oszczędzona" pod względem niedoborów energii elektrycznej.
W sierpniu w Hawanie, jak podały lokalne władze, w związku z oszczędzaniem prądu nie dojdzie do skutku część wieczornych imprez odbywających się tradycyjnie na stołecznych ulicach.
Nie tylko Kuba ma problemy
Nad Europą wisi widmo kryzysu energetycznego. Rosja już przykręciła Europie kurek z gazem. Skutkiem całkowitego odcięcia dostaw może być najgorszy kryzys energetyczny od 1973 roku. Do możliwych przerw w dostawach gazu i prądu już przygotowują się rządy Francji oraz Niemiec. Europejscy przywódcy przewidują także, że wiele przedsiębiorstw będzie zmuszonych do ograniczenia produkcji.
Polski rząd oficjalnie nie mówi o takim zagrożeniu, mimo to podejmuje działania, które świadczą o tym, że jest ono realne. Przyjął ustawę, zgodnie z którą z powodu problemów z dostawami gazu będzie można wprowadzić tzw. stan kryzysowy jeszcze w tym roku.