Dolnośląski Instytut Studiów Energetycznych (DISE) prognozuje, że napięta sytuacja na globalnym rynku LNG potrwa jeszcze przez dwa lata. Przez ten czas podaż będzie praktycznie na poziomie popytu. Tak wynika z raportu "Gaz zakładnikiem geopolityki. Wykorzystanie gazu ziemnego na cele energetyczne w Unii Europejskiej w aspekcie oddziaływania czynników geopolitycznych".
Eksperci twierdzą, że następnej zimy w Unii Europejskiej może zabraknąć ok. 18 mld m sześc. gazu, a w kolejnym roku pojawi się ryzyko niedoboru gazu rzędu 20-90 mld m sześc.
Prezes DISE Remigiusz Nowakowski zalec całkowitą rezygnację z gazu z Rosji, pilne zwiększenie efektywności energetycznej i wygenerowanie możliwie największych oszczędności w wykorzystaniu energii, w tym tej pochodzącej z wykorzystania gazu ziemnego, a także przyspieszenie inwestycji w rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE) i magazynów energii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Import nierosyjskiego gazu nie rozwiązuje problemu
Jak stwierdzono w raporcie, najszybszym sposobem na przywrócenie równowagi rynkowej i zakończenie kryzysu energetycznego jest zwiększenie importu gazu pochodzącego od nierosyjskich dostawców. To jednak nie załatwia sprawy.
Według DISE docelowo konieczna jest redukcja zapotrzebowania na gaz w Europie, aby łagodzić kryzys energetyczny oraz zapewnić osiągnięcie celów klimatycznych UE. Będzie to możliwe głównie poprzez szybsze wdrażanie środków efektywności energetycznej, przyspieszenie rozwoju odnawialnych źródeł energii i czystego ciepłownictwa opartego m.in. na pompach ciepła.
W raporcie wskazano na potencjalne ryzyka dla wykorzystywania gazu w przyszłości. W perspektywie długoterminowej, zdaniem ekspertów, "błękitne paliwo" powinno przestać być wykorzystywane w energetyce, albo zastąpione gazami odnawialnymi. DICE radzi, by w możliwie największym stopniu postawić na OZE
Skończyć nie tylko z węglem, ale i gazem w energetyce
Polska, zdaniem DISE, będzie natomiast zużywać coraz więcej gazu na zasadzie "mniejszego zła", zastępując tym paliwem węgiel. Aktualne decyzje inwestycyjne dla źródeł gazowych są obarczone wysokim ryzykiem cen gazu i uprawnień do emisji CO2.
W raporcie przypomniano, że w Polsce powstanie jeszcze 4-5 GW mocy gazowych, których większość została już zakontraktowana na rynku mocy w przyszłości. Jednak w fazie planów jest dodatkowo ok. 3 GW i te inwestycje - według raportu - stoją pod dużym znakiem zapytania i powinny być ponownie przemyślane. Istnieje bowiem duże ryzyko trwałego braku rentowności nawet ze wsparciem z rynku mocy - zaznaczono.
W krótkiej perspektywie gaz musi w Polsce wspierać bezpieczeństwo energetyczne, ale w długiej - powinien zostać zastąpiony gazami odnawialnymi, biometanem, wodorem układami hybrydowymi - ocenia DISE. Elektrownie gazowe powinny natomiast być wykorzystywane jedynie jako źródła szczytowe i podszczytowe. Najlepiej - tylko dla bilansowania OZE.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.