Na delikatny plus
Wśród firm, które skorzystały z rządowych zachęt i ruszyły z ofertą do Iranu była spółka Horus Energia. To producent instalacji energetycznych dla przemysłowych odbiorców energii elektrycznej i firm produkcyjnych.
- W Iranie podstawy do rozwijania rozproszonej energetyki opartej na gazie ziemnym są bardzo dobre. Iran ma własne złoża, nieźle rozwinięta jest sieć gazowa. W porównaniu z innymi krajami regionu gaz jest łatwo dostępny, jest go dużo i przede wszystkim jest tani – opowiada money.pl Grzegorz Sękal, szef sprzedaży Horus Energia.
Dodaje, że rozproszona energetyka, nie scentralizowana, nie oparta na militarnie niebezpiecznych źródłach, jak choćby elektrownie wodne, jest w Iranie wskazana i perspektywiczna.
- Było mnóstwo rządowych programów, które dopingowały inwestorów, by taka energetyka tam się rozwijała. Był potencjał, by Iran stał się jednym z największych rynków dla instalacji gazowych budowanych dla potrzeb cywilnych na świecie. Skończyło się na tym, że na przełomie 2017 i 2018 sprzedaliśmy tam kilka maszyn. Ale nie było to łatwe, ze względu na silną konkurencję z Niemiec i innych krajów zachodniej Europy, które udzielały Irańczykom tanich kredytów i były tam aktywne przed Horus Energia – mówi nam Grzegorz Sękal.
Przypomina, że nawet wtedy mocno utrudniony był choćby transfer pieniędzy z Iranu. Dziś – po nałożeniu sankcji – jest to prawie niemożliwe. Chodzi o to, że Iran jest odcięty od systemu SWIFT – czyli operatora przelewów międzynarodowych.
Da się to oczywiście obejść, ale wymaga sporo zachodu i zlecania przelewów przez Turcję czy Chiny. Irańskie firmy zakładają w tym celu spółki w obcych krajach i przez nie transferują pieniądze.
Sankcje odcinają kraj od cywilizacji
Teraz interesy Horusa z irańskimi kontrahentami się skończyły.
- Oprócz obostrzeń, które dotykają wszystkich, tych odgórnych regulacji, są też inne, o których mniej się mówi. Są one wprowadzane przez poszczególne firmy, globalnych dostawców technologii, w tym m.in. producentów sprzętu elektrotechnicznego. Te firmy, które prowadzą szeroko zakrojoną sprzedaż do USA, wprowadzają własne ograniczenia względem klientów. Są one o wiele bardziej rygorystyczne niż te ogólne, międzynarodowe. Dla nas oznaczało to konieczność zakończenia interesów w Iranie – mówi nam Sękal.
Dotyczy to mnóstwa mniejszych i większych firm. Wystarczy na przykład, by jakaś polska spółka była kooperantem większej, która dostarcza jakieś produkty dla amerykańskiej armii. W takim przypadku cała sieć tych powiązanych spółek nie może pod żadnym pozorem robić nawet najbardziej niewinnych na świecie interesów z irańskimi firmami.
Wśród polskich firm sprzedających produkty w Iranie są jednak i takie, którym sankcje nie popsuły biznesu. Należy do nich np. Wawel, producent słodyczy. Czekolady i inne słodkości made in Poland są w Iranie ciągle dostępne.
Koniec biznesu w Iranie
Jeszcze przez zaostrzeniem sankcji spółka złożyła ofertę w jednym z publicznych przetargów.
- W tej sytuacji nie sądzę, byśmy go wygrali. A nawet jeśli nasz lokalny partner jednak zwycięży, to i tak nie kupi od nas sprzętu – uśmiecha się kwaśno Grzegorz Sękal.
- Nie zarabialiśmy na irańskim rynku na tyle dużo, by ryzykować dla tego naruszeniem sankcji – choćby tych wewnętrznych, czysto biznesowych. Stracilibyśmy przecież dostęp do innych rynków, to byłoby bez sensu. Żeby sprzedać dwie maszyny i trafić przez to na czarną listę dostawców? Wykluczone, to się nijak nie kalkuluje – konkluduje przedstawiciel Horus Energia.
Postrzega całą sytuację jako olbrzymią, ale niewykorzystaną szansę dla mnóstwa firm, a przede wszystkim samych dumnych Persów.
- Kilka razy odwiedzałem Iran i widziałem kraj o wielkich potrzebach, tam można byłoby robić świetne interesy – z korzyścią dla wszystkich. To duży kraj, dużo ludzi, mnóstwo potrzeb. Infrastruktura techniczna, zapewnienie ciepła chłodu energii, budownictwo - to wszystko wymaga renowacji, odświeżenia, inwestycji. Iran ma surowce i byłby w stanie za wszystko zapłacić i stać się nowoczesnym państwem. Przecież przez lata są od tego odcięci. Szkoda, że z powodów ideologicznych czy politycznych ciągle zostają w takiej sytuacji – mówi Grzegorz Sękal.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl