Kryzys wywołany przez pandemię koronawirusa odbił się na licznych gałęziach gospodarki. Jak przekonywała w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk, przed Polską jeszcze lata pracy, aby odbudować to, co zostało nadszarpnięte.
Wiceminister nie ma złudzeń. Ten proces będzie dłuższy niż miesiące. Niektóre sektory prawdopodobnie będą musiały się przebranżowić. Pytana o środki, które miałyby pomóc w przebranżowieniu, powiedziała, że "tu nie chodzi tylko o pieniądze".
- Dzisiaj problemem może być także zmiana naszych zachowań. Pytanie też, które branże odbudują się po pandemii, a w które rząd powinien ingerować, aby pobudzić popyt. Tu jest dużo pomysłów. Jednym z najpopularniejszych jest bon, ale on nie rozwiąże wszystkich problemów polskiego biznesu - podkreśliła
Jak zaznaczyła dużą rolę w odbudowie gospodarki będą odgrywały pieniądze z UE rozdysponowane przez Krajowy Plan Odbudowy.
- Programy ratunkowe na ten moment powoli wygaszamy. Natomiast coraz bardziej będziemy stawiać na pakiety proinwestycyjne i różnego rodzaju ulgi, chociażby dla sektora MSP, związane z funkcjonowaniem Polskiej Strefy Inwestycji - zaznaczyła.
Jak wyliczyła, z punktu widzenia resortu rozwoju są tu dwa istotne obszary. - Pierwszy to inwestycje krajowe i zagraniczne. Chcemy zachęcić inwestorów zagranicznych, a może też powoli zmuszać do tego, aby jeszcze szerzej i szybciej angażowali się w zakładanie nowych przedsiębiorstw w Polsce - dodała w rozmowie z "DGP".