W połowie maja wybuchł pożar w kompleksie handlowym przy Marywilskiej 44 w Warszawie. Na skutek pożaru spłonęło sześć hal handlowych wchodzących w skład Centrum Handlowego. Mirbud, jako właściciel spółki Marywilska 44, zapowiedział, że hale handlowe Centrum Handlowego w Warszawie przy ul. Marywilskiej 44 zostaną odbudowane.
Korzeniowski poinformował, że odbyło się spotkanie z najemcami i planowane jest postawienie kontenerów, by można było prowadzić handel, jeszcze zanim dojdzie do odbudowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Będą kontenery dla kupców z Marywilskiej 44
- Odbyło się spotkanie z najemcami - zostali oni poinformowani, że spółka Marywilska 44 planuje rozpocząć handel w pomieszczeniach kontenerowych. Do końca czerwca już pierwsze kontenery powinny być postawione. Tych kontenerów powinno być kilkaset. Oni zadeklarowali chęć handlowania (...). Chcemy utrzymać najemców byśmy mieli też dla kogo tę halę odbudowywać" - powiedział.
- Sama budowa to 10-12 miesięcy, ale jest jeszcze element uzyskania pozwolenia na budowę, formuła uzyskania tego i innych pozwoleń w zależności od tego, jak szybko uda się przeprocedować (...), to chwilę czasu trzeba doliczyć, minimum 1,5 roku - dodał pytany o horyzont czasowy potrzebny na odbudowę.
Co z odszkodowaniem za spaloną halę?
- Prowadzimy rozmowy z ubezpieczycielem, którym podstawowym na tej polisie jest Allianz (...). Ubezpieczyciel dąży do tego, by jak najszybciej tę szkodę zlikwidować mając na względzie też społeczny aspekt tej sprawy. (...) Liczymy na to, że chociaż wstępne szacunki będziemy mogli w sprawozdaniu za pierwsze półrocze już ująć. Na pewno będziemy musieli rozpoznać to zdarzenie, czyli zarówno odpisać część majątku jak i oszacować prawdopodobieństwo i kwotę odszkodowania - powiedział Paweł Korzeniowski, dyrektor finansowy i członek zarządu Mirbudu podczas wideokonferencji.
W raporcie za pierwszy kwartał 2024 r. Mirbud poinformował, że wartość księgowa Centrum Handlowego Marywilska 44 wynosi 152,28 mln zł, z tego zniszczeniu uległ majątek o wartości księgowej 127,49 mln zł.
Przedstawiciele spółki poinformowali w piątek, że do oszacowania wpływu zdarzenia niezbędne jest otrzymanie ekspertyzy.
- Będziemy starali się podać taki zestaw informacji, który umożliwiłby wstępne policzenie. Oczywiście jest wartość godziwa aktywów, którą będziemy chcieli odpisać (...), ale do dziś nie mamy pewności jaka część odszkodowania będzie naszym przychodem. Optymistycznie, zarząd patrząc na to, co się dzieje i wiedząc, że wszelkie dokumenty techniczne na Marywilskiej zawsze były dopilnowane i przeglądy, czuje się bezpiecznie i zakłada, że ubezpieczenie zostanie w całości wypłacone. Wtedy ten wpływ na wynik nie byłby znaczący. Ale żeby to oszacować musimy mieć chociaż pierwszą ekspertyzę prokuratorską dostępną, by wiedzieć co tam się stało - powiedział Korzeniowski.
- Z tego, co wiemy, prokurator dopiero rozpoczął czynności mające na celu ustalenie (...), czekamy co się wydarzy. Nie jest nam wiadome, by ktoś był podejrzany w sprawie. Czekamy na ekspertyzę - dodał.