W gaszeniu pożaru na Marywilskiej brało udział ponad 240 strażaków, w szczytowej fazie było 99 wozów bojowych, obecnie. Sytuacja jest już opanowana.
W wyniku pożaru zniszczona została praktycznie cała hala.
Marywilska 44. Spółka odbuduje halę
Marywilska 44 to spółka należąca do Grupy Kapitałowa Mirbud. Spółka zarządza wieloma nieruchomościami, w tym właśnie centrum handlowym, w którym doszło w niedzielę do pożaru. W centrum było 1400 lokali, a jeszcze cztery lata temu rocznie odwiedzało je 5,5 mln klientów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do sprawy odniosły się też władze Warszawy, będące właścicielem nieruchomości, na której znajdowała się hala. Dzierżawi ją jednak spółka. – Umowa była celowa pod halę handlową i na dzień, w związku z tym, że jest to umowa terminowa, to i cel dzierżawy nie może ulec zmianie – zaznaczył wiceprezydent Tomasz Bratek.
- Jak tylko odebrałam telefon i usłyszałam o pożarze, wsiadłam w samochód i pojechałam na miejsce. Straszna tragedia. Serce pęka. Płakałam razem z ludźmi, patrząc na to, co się dzieje - mówi w rozmowie z money.pl Małgorzata Konarska prezeska spółki Marywilska 44.
- Sytuacja jest dramatyczna, szczególnie dla najemców prowadzących działalność w obiekcie. Im się świat zawalił. Większość z nich prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą. Po zakończeniu akcji będziemy rozmawiać z nimi w sprawie opracowania nowej, zastępczej koncepcji. Bez prowadzenia działalności nie będą zarabiać, więc chcemy im pomóc - dodaje prezes i zapewnia, że hala zostanie odbudowana.
To już dzisiaj mogę na pewno zadeklarować, odbudujemy centrum. Teraz czekamy na ustalenia policji i straży pożarnej. Nie mamy pojęcia, co się stało i jaka może być przyczyna pożaru - przekonuje Małgorzata Konarska.
Pożar centrum. Ogromne straty
W 2023 roku w centrum największą grupę stanowili najemcy z branży mody (50 proc.), kolejne kategorie to: usługi (10 proc.), artykuły dla dzieci (6 proc.), spożywcza (5 proc.), wyposażenie wnętrz i artykuły domowe (6 proc.) oraz gastronomiczna (3 proc.).
"Handlowym sukcesem jest z pewnością wypracowanie grupy lojalnych klientów, którzy wracają regularnie na Marywilską. Cenią sobie zakupy w kameralnych butikach, cenią niepowtarzalną relację, jaką nawiązują z obsługą sklepu – najczęściej właścicielem, który na bieżąco reaguje na zmieniające się potrzeby konsumenta, a znając upodobania swoich klientów dostosowuje do nich swoją ofertę. Dla wielu klientów ważna jest różnorodność towaru – wśród samych najemców mamy 14 narodowości" - tak spółka w sprawozdaniu opisywała działalność centrum.
"Straszna tragedia dla tysięcy kupców i ich rodzin. Pożar to dla kupców wielkie straty finansowe i utrata źródła utrzymana na długi okres. Jako organizacja obserwujemy rozwój sytuacji" - poinformowało Stowarzyszenie Przedsiębiorców Wietnamskich.
W niedzielę wieczorem organizacje wietnamskie mają spotkać się w sprawie pomocy poszkodowanym.