Parę kliknięć w klawiaturę komputera i niebawem na wycieraczce lądują siaty z zakupami. Mleko, jaja, chleb, puszki z pomidorami i dwie butelki wina. Dzwonek. Otwieram drzwi i słyszę tylko tupot kuriera zbiegającego już po schodach. Zero kontaktu. Czas wirusa.
- Pracy jest naprawdę dużo. Krążę po mieście w tam i z powrotem z różnymi przesyłkami. Mam ważenie, jakby cały szał zakupowy przeniósł się do internetu. Cały ten koronawirsus postawił nam życie na głowie – mówi kurier popularnej firmy przewozowej, któremu w progu mojego mieszkania wręczam paczkę z listem przewozowym. Uzbrojony w przyłbicę i niebieskie lateksowe rękawiczki sprawnie zabiera przesyłkę do windy. Jak przekonuje, wirusa obawia się nie bardziej niż inni jego koledzy.
- Tak, narażamy się, ale pracować trzeba. Staram się o tym nie myśleć, ale nieraz widzę strach w oczach ludzi, którzy otwierają mi drzwi, a ja w tych rękawiczkach i masce - na dystans stawiam paczę na wycieraczce i uciekam – stwierdza. O pracę się nie boi. – Zamówień jest tyle, że ledwo wyrabiamy. Z tego co wiem, firmy kurierskie stale szukają chętnych do tej roboty - rzuca, nim zasuną się za nim drzwi windy.
Mimo że to praca w kontakcie z ludźmi, a więc na czas epidemii dość ryzykowana, chętnych wciąż nie brakuje. Bo i czasy takie, że kiedy firmy tną koszty, zwalniają pracowników lub redukują etaty i ścinają pensje, przybywa gotowych podjąć to ryzyko.
By się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na fora kurierów, gdzie co rusz pojawiają się wpisy osób, które gotowe są podjąć się dostarczania przesyłek mimo pandemii.
Pracy szuka między innymi pan Tomasz z Bieszczad. Firma, w której pracował jako robotnik drogowy, została przejęta parę miesięcy temu. Nowy właściciel w reakcji na kryzys wywołany koronawirusem zdecydował się ściąć koszty, tłumacząc, że brak zleceń i że inwestycje zamrożone. Od paru tygodni pan Tomasz jest więc bezrobotny. – Mam 27 lat, jestem młody i silny, niespecjalnie obawiam się tej całej epidemii. Zresztą różnie o niej mówią... Staram się jak najszybciej coś ogarnąć. Praca kuriera jest dobra jak każda inna - mówi.
Pracy im nie zabraknie
Rozwój pandemii i zmiana sposobu robienia zakupów przez Polaków, ale i przestawienie działalności coraz większej liczby firm na handel w sieci w ostatnich tygodniach spowodowały wzrost zamówień wymagających dostarczenia. Z danych firmy Sendit, brokera usług kurierskich - przygotowanych dla "Rzeczpospolitej" - wynika, że obecnie popyt na usługi kurierskie rośnie nawet o 20 proc.
- Wiozłem zarówno większy sprzęt AGD zamówiony przez klienta, który w izolacji postanowił wyremontować sobie kuchnię, jak i dwa ciasta wysłane do rodziny na święta, obklejone napisami "ostrożnie, nie rzucać" - śmieje się Krzysztof, którego czteroosobowa firma oferuje przewozy przesyłek. Działa w cieniu gigantów rynku kurierskiego, ale na zamówienia nie narzeka.
Zresztą i te najbardziej znane firmy z branży przyznają, że muszą się uwijać z zamówieniami. - Skupiamy się na bieżącej pracy, realizując zamówienia, tak aby przesyłki dochodziły terminowo. Rozwijamy usługi związane z Paczkomatami, bo to w tej chwili najbezpieczniejszy sposób dostarczania przesyłek, zwłaszcza że przesyłkę można odebrać, nie dotykając Paczkomatu, a skrytkę wystarczy otworzyć własnym smartfonem za pomocą aplikacji InPost - zaznacza w rozmowie z money.pl Wojciech Kądziołka, rzecznik InPostu.
W rozmowach między kurierami na forach branżowych pojawiają się wątki dotyczące pewności zatrudnienia. Częściej jednak mowa o rezygnacji z pracy, tych nielicznych, którzy obawiają się zarażenia.
- Nie zaobserwowaliśmy jednak, by obecna sytuacja, z jaką wszyscy się mierzymy, miała wpływ na zmiany personalne w naszej załodze kurierskiej - zaznacza Justyna Dąbrowska, ekspert ds. komunikacji zewnętrznej i budowania marki DHL.
Podkreśla, że firma zastosowała środki, które mają chronić zarówno kurierów, jak i klientów. - Wyposażyliśmy wszystkie jednostki operacyjne oraz kurierów w rękawiczki, maseczki i płyny dezynfekujące. Stosujemy także nowe rozwiązania higieniczne – mobilne dystrybutory wody do samochodów kurierskich, które umożliwiają umycie rąk również w trasie. Testujemy też przyłbice ochronne dla kurierów i pracowników, którzy mają częsty kontakt z klientem. Ciągle szukamy też nowych możliwości, np. opcji zastosowania ozonatorów w naszych jednostkach operacyjnych - zaznacza.
Również InPost mówi o sporym ruchu. - Zapotrzebowanie na usługi kurierskie w związku z sytuacją zagrożenia koronawirusem jest znacznie większe. Z pewnością pracy dla kurierów nie zabraknie, dlatego branża logistyczna nie planuje redukcji zatrudnienia w momencie, kiedy na równi z e-commerce ma tak duże obłożenie - zaznacza Wojciech Kądziołka.
Zwalniać nie zamierza też DHL. - Obsada jest dostosowana do bieżących potrzeb. Obecnie nasz zespół kurierski pracuje w pełnym składzie z największym zaangażowaniem, by bezpiecznie i na czas dostarczyć przesyłki wszystkim klientom, którzy teraz potrzebują nas jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Obserwujemy rosnącą z dnia na dzień liczbę przesyłek zarówno krajowych, jak i zagranicznych obsługiwanych w ramach naszej sieci - przekonuje Justyna Dąbrowska.
Dwoją się i troją
- Przepraszamy za opóźnienie. Mamy naprawdę dużo zamówień, z którymi trudno nadążyć - przyznaje Wiktor, kurier Glovo, kiedy odbieram od niego zamówione zakupy. Odkąd firma weszła we współpracę z popularnym dyskontem spożywczym jej kurierzy dwoją się i troją, aby sprostać zleceniom.
- Glovo nieprzerwanie prowadzi nabór nowych kurierów korzystających z naszej platformy, szczególnie w związku ze wzrostem zamówień spożywczych na fali współpracy z Biedronką oraz Carrefourem - przekazała Izabela Grzelak reprezentująca firmę Glovo.
Jak przyznaje firma, przybyło pytań o możliwość pracy dla kurierów. - W ostatnim czasie widzimy też znaczący wzrost zainteresowania ze strony potencjalnych kandydatów. Porównując z okresem sprzed pandemii jest to wzrost co najmniej trzykrotny. Staramy się zapewnić miejsce dla wszystkich osób, które w obecnej trudnej sytuacji ekonomicznej widzą w Glovo nie tylko dodatkowe źródło zarobku, ale też alternatywę dla swojej dotychczasowej pracy.
Pracę również oferuje konkurencyjny dostawca Pyszne.pl. - Zdecydowanie zwiększyło się zainteresowanie pracą w roli kuriera Pyszne.pl. W związku z rozwojem naszej usługi dostaw będziemy oferowali kolejne miejsca pracy - mówi Anna Bielecka, manager PR w firmie.
Jak przekonuje, zamówienia utrzymują się na podobnym poziomie. - Nie zaobserwowaliśmy w ostatnim czasie istotnych zmian dotyczących liczby zamówień jedzenia z dowozem. Pandemia nie spowodowała powiększenia naszej floty kurierskiej - zaznaczyła Bielecka.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl