Lekarce nie spodobał się komentarz umieszczony przez jednego z pacjentów na portalu ZnanyLekarz.pl. Uznała, że wpis jest nieprawdziwy i narusza jej dobra osobiste. Pozwała więc portal i jak informuje Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie, wygrała sprawę.
Lekarka wygrała z portalem ZnanyLekarz.pl
"Sąd uznał, że przepisy prawa jednoznacznie nakładają na portal internetowy ciężar udowodnienia prawdziwości negatywnego komentarza. Ponieważ ZnanyLekarz.pl tego nie uczynił, a jedynie uwierzył w oświadczenie autora krzywdzącego wpisu, został uznany odpowiedzialnym za naruszenie dóbr osobistych lekarki, pod której adresem ów wpis był skierowany" - informuje Izba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W uzasadnieniu wyroku sąd zwrócił uwagę, że jeżeli osoba, której dobra osobiste są naruszane, zgłosi takie naruszenie dostawcy usługi internetowej, to od tego momentu musi on albo udowodnić, że komentarz jest prawdziwy, albo go zablokować.
- To ważny z punktu widzenia naszej nieustającej walki z hejtem w internecie wyrok. Warto jednak zwrócić uwagę, że znanylekarz.pl jest spółką z siedzibą w Polsce, co ułatwiło dochodzenia praw poszkodowanej. Niestety zacznie trudniejszą kwestią, są spory prawne z firmami z siedzibami poza Polską, a w szczególności poza Unią Europejską. A to właśnie najwięksi gracze na rynku usług cyfrowych - podkreśla Rzecznik Praw Lekarza OIL w Warszawie Monika Potocka.
Jak informuje portal tvn24.pl firma prowadząca portal znanylekarz.pl nie zgadza się z wyrokiem i zamierza się od niego odwołać.
"Opinia jest jego (pacjenta - przyp. red.) emocjonalnym odczytem danej sytuacji i on wyraża opinię na temat sytuacji, która się wydarzyła. Więc my nie jesteśmy odpowiedzialni za to - uważa dyrektor zarządzający serwisu znanylekarz.pl Piotr Radecki, którego cytuje portal tvn24.pl.
Handel opiniami w sieci. Portal reaguje
W listopadzie portal ZnanyLekarz.pl przesłał zawiadomienie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, prosząc o konkretne działania w sprawie wpisów. Serwis domagał się regulacji i zdecydowanego ścigania właścicieli stron, którzy oferują usługę polegającą na zamieszczaniu opinii.
Działania UOKiK mogą objąć zarówno przedsiębiorców piszących opinie na zamówienie, jak i tych, którzy je kupują. Nałożona kara finansowa może wynieść nawet do 10 proc. rocznego obrotu.
Od stycznia tego roku każda firma, która publikuje recenzje w internecie, będzie musiała informować, jak weryfikuje ich autentyczność.