Film "Nic śmiesznego" miał premierę w 1996 roku i od tego czasu zyskał sobie grono wiernych fanów. Są ludzie, którzy do dziś cytują teksty z tego obrazu. Najwyraźniej dużą sympatią darzą go też leśnicy z Nadleśnictwa Spychowo. Stworzyli oni bowiem niemal czterominutowy filmik odgrywając swoją interpretację sceny, w której główny bohater "Nic śmiesznego" (grany przez Cezarego Pazurę), pracujący na planie filmu, szuka odpowiedniego pleneru do zdjęć.
W oryginalnym filmie bohater nie doczytał scenariusza i zamiast "lasu krzyży" na cmentarzu proponuje jako scenografię zwykły las. Leśnicy ze Spychowa lekko zmodyfikowali tę scenę i wykorzystali ją do ogłoszenia, że szukają terenów pod zalesienie na sprzedaż. Scenkę opublikowali na swoim profilu na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
— Miało być zabawnie. Nie chcieliśmy pójść w sztampowe rozwiązanie i zamieszczać ogłoszenia w lokalnej prasie czy na stronie internetowej. Wtedy zostawilibyśmy je samemu sobie - powiedział serwisowi gazetaolsztynska.pl Adam Gełdon, który pełnił rolę operatora kamery, a na co dzień jest rzecznikiem prasowym Nadleśnictwa Spychowo.
- Zależało nam, żeby zrobić coś innego. I tak od słowa do słowa wpadliśmy na pomysł, żeby trochę zmienić scenę z filmu "Nic śmiesznego" na naszą leśną modłę - wyjaśnił. - Spędziliśmy jeden dzień w terenie. Bawiliśmy się świetnie, chociaż trudno nam było wyrwać się na tyle godzin. Mamy milion różnych obowiązków i nie do końca byliśmy przygotowani do swoich ról. Kwestii uczyliśmy się na bieżąco. Ale myślę, że wyszło przyzwoicie - dodał.
Ponad 130 tysięcy wyświetleń w dwa tygodnie
Film rzeczywiście sprawia wrażenie produkcji, do której autorzy się przyłożyli. Leśnicy grają z zaangażowaniem, a ujęcia dość wiernie nawiązują do tego, co można zobaczyć w filmie Marka Koterskiego. Zaangażowanie leśników zaowocowało wymiernymi rezultatami. Filmik został opublikowany na Facebooku 30 maja i w ciągu dwóch tygodni został wyświetlony już ponad 133 tysiące razy. Doczekał się też niemal 150 komentarzy. Przeważają te pozytywne.
Adam Gełdon w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską" ocenia, że pozytywny odbiór filmy przerósł oczekiwania nadleśnictwa. Dodaje, że odzywają się już pierwsze osoby, zainteresowane sprzedażą gruntu.
W Polsce ma być więcej lasów
Jak przypomina "Gazeta Olsztyńska", nadleśnictwa szukają gruntów pod zalesienie w ramach Krajowego Programu Zwiększania Lesistości, który zakłada, że do 2050 roku lesistość Polski powinna zwiększyć się do 33 procent (obecnie jest to niecałe 30 procent).