- Kompletnie się nie spodziewałem tego, co się wydarzyło. Informację dostałem od prezesa banku w południe. Powiedział, że do banku przyszli urzędnicy BFG z pismem o przejęciu i że z powodu grożącej bankowi upadłości wdrażają tzw. procedurę resolution, czyli przejęcia banku zagrożonego upadłością – mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Leszek Czarnecki, właściciel grupy Getin Noble. 31 grudnia 2020 r. Bankowy Fundusz Gwarancyjny przejął należący do niego Idea Bank i ogłosił, że przekazuje go w zarządzanie państwowemu Bankowi Pekao SA.
Czarnecki zapewnia, że ani on, ani prezes Jerzy Pruski nie rozumieją, dlaczego tak się stało.
- Bank bardzo dobrze realizował program naprawczy, czwarty kwartał 2020 r. był najlepszy w całym roku. I nie mówię tu o transakcjach podniesienia kapitału (chociaż były), ale o podstawowej działalności, z której bank notował i notuje bardzo duże zyski. Po prostu kompletnie niezrozumiała i krzywdząca decyzja – uważa.
Przyznaje, że gdyby w 2018 r. nie ujawnił korupcyjnej propozycji, którą złożył mu ówczesny szef KNF, dziś byłby w lepszej sytuacji.
- Oceniam obecną akcję wyłącznie w kategoriach zemsty za to, że w 2018 r. ujawniłem korupcyjną propozycję na najwyższym szczeblu władzy. Nie da się wytłumaczyć inaczej niż politycznym odwetem tego, że zabiera się bank, który za chwilę zrealizuje plan naprawy wdrażany mimo przeszkód ze strony państwa – przekonuje.
Leszek Czarnecki pozwie członków zarządu Pekao
Przyznał, że od 31 grudnia jest odsunięty od podejmowania jakichkolwiek decyzji w Idea Bank i nie wie, co aktualnie dzieje się w banku.
- 31 grudnia do wczesnego wieczora bank był przekazywany przedstawicielom BFG i już nie mamy tam wstępu. Nie było mnie przy tym, ale podobno przypominało to nacjonalizację zakładów przemysłowych po wojnie przez bolszewików. Przychodził pan z teczką, wyciągał z niej pismo i oświadczał, że od teraz to własność państwa. Mam nadzieję, że moi pracownicy będą dobrze traktowani, ale gdyby nie - zaoferuję im wszelką pomoc prawną – zapewnia.
Podkreśla, że nie tylko on został pozbawiony dostępu do swojego majątku.
- Niezależnie od tego, że zostali wywłaszczeni akcjonariusze, na początek tego roku przypadał termin spłaty obligacji podporządkowanych, które wyemitował Idea Bank w kwocie ok. 55 mln zł, na co mieliśmy środki i chcieliśmy je wykupić - i te obligacje też przepadły, a ich właściciele zostali wywłaszczeni ze swojego majątku. Nie dostaną nic. Stracili akcjonariusze i obligatariusze – mówi.