Magdalena Biejat, polityczna Lewicy, o której mówi się, że mogłaby zostać marszałkiem Senatu, została zapytana przez dziennikarza WP Michała Wróblewskiego o pomysł powrotu do zryczałtowanej składki zdrowotnej od przedsiębiorców.
- Ja jestem przeciwko temu pomysłowi, bo on też zakłada, że wszyscy przedsiębiorcy są sobie równi. I nie zauważa np. tego, że są osoby, które prowadzą małe firmy, jednoosobowe działalności gospodarcze, dla których taki zryczałtowany podatek może być dużym obciążeniem, a jednocześnie mamy ludzi na B2B, (którzy - przyp. red.) uciekają od podatków. Są prezesami, w zarządach wielkich firm, na stanowiskach kierowniczych, zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy złotych i stać ich na to, by zapłacić proporcjonalną stawkę np. na ubezpieczenie zdrowotne. A tutaj mówimy o nakładach na zdrowie, które nie powinny maleć, powinny rosnąć w stosunku do PKB - mówiła polityczka Lewicy Razem w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Taka zryczałtowana składka kończy się tym, że obciążamy nieproporcjonalnie tych, którzy są w gorszej sytuacji finansowej - i mówię tutaj naprawdę również o przedsiębiorcach. My dostrzegamy różnicę między tymi, którzy zarabiają krocie i funkcjonują bardzo dobrze i którzy - jak to się ładnie mówi - optymalizują sobie, a de facto oszukują, by unikać podatków i współodpowiedzialności za państwo.
Dopytywana, czy mówi o osobach na B2B, polityczka potwierdziła. Tłumaczyła, że "jeśli ktoś chodzi do pracy, spełnia zasady etatu, a jednocześnie udaje, że jest jednoosobową działalnością gospodarczą, po to, by unikać podatków, to jest oszustwo".
- Natomiast ci, którzy ciężko pracują, prowadzą małe sklepy, punkty usługowe, próbują uczciwie odprowadzać podatki, są nadmierni obciążeni tymi podatkami - mówiła Magdalena Biejat.
Test przedsiębiorcy? "Takie osoby powinny być sprawdzane"
Nowo wybrana senator oceniła, że należy wrócić do dyskusji o teście przedsiębiorcy, pomyśle, który próbował realizować przez laty PiS.
Były takie pomysły, żeby przeprowadzać tekst przedsiębiorcy, czyli żeby sprawdzać - według konkretnych kryteriów, czy ktoś rzeczywiście prowadzi działalność czy unika opodatkowania. Uważam, że powinniśmy się nad tym zastanowić. Uważam, że takie osoby powinny być sprawdzane - mówiła Magdalena Biejat.
Zastrzegła przy tym, że ma pełną świadomość, że są ludzie siłą wypychani na jednoosobową działalność i wtedy "nie mamy do czynienia z oszukiwaniem, tylko wypychaniem na umowy śmieciowe".
- Tutaj poseł Adrian Zandberg składał taką ustawę w poprzedniej kadencji Sejmu i na pewno będziemy do niej wracać. To jest ustawa, która pozwoliłaby Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) kontrolować tych przedsiębiorców, którzy próbują nieuczciwe konkurować na rynku pracy poprzez obciążanie kosztami swoich pracowników. PIP mogłaby wprowadzać w drodze decyzji administracyjnej umowę o pracę - wyjaśniała polityczka.
Bo chodzi o to, że dziś nieuczciwi pracodawcy, którzy zatrudniają pracowników na czarno, na umowach śmieciowych, konkurują z tymi, którzy próbują uczciwe traktować swoich pracowników. Uważam, że na to państwo nie powinno pozwalać - dodała Magdalena Biejat.