Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Martyna Kośka
Martyna Kośka
|

Licencja na grzybobranie. W Polsce włoski pomysł się nie przyjmie

73
Podziel się:

Obowiązkowy kurs nawet dla weekendowych grzybiarzy? Takie zasady obowiązują we Włoszech, ale Polakom nie mieszczą się w głowach. Jak wynika z badania przeprowadzonego dla Wirtualnej Polski, większość z nas nie chce słyszeć o "licencji na grzybobranie".

Licencja na grzybobranie. W Polsce włoski pomysł się nie przyjmie
Grzybobranie tylko po przejściu państwowego kursu? Polaków to nie przekonuje (Pixabay)

Na amatorów grzybów strach padł kilkanaście dni temu, gdy w krótkim czasie czworo mieszkańców Wrześni (woj. wielkopolskie) zmarło w następstwie zjedzenia muchomora sromotnikowego. W pierwszej chwili podejrzenie padło na handlujących na osiedlowym bazarku, później jednak okazało się, że trujące grzyby sprzedał mieszkańcom bloków jeden z sąsiadów.

O śmiertelnej pomyłce we Wrześni informowały wszystkie media krajowe, ale przebiło się to do świadomości zaledwie 41 proc. ankietowanych w panelu Ariadna (badanie przeprowadzona na zlecenie Wirtualnej Polski w dniach 9-12 października) o tym wiedziało.

Zobacz także: Uwaga na trujące grzyby. Były szef GIS przestrzega

Włoska "licencja na grzybobranie"

Do zatruć grzybami dochodzi każdego roku i nawet grzybiarzom z wieloletnim "doświadczeniem" zdarzają się pomyłki. Pisaliśmy w money.pl o tym, że z danych regionalnych ośrodków toksykologicznych wynika, że zatrucia grzybami stanowią od 2,8 do 11,3 proc. ostrych zatruć hospitalizowanych w tych ośrodkach. Dane te nie obejmują jednak przypadków zatruć leczonych w innych oddziałach szpitalnych oraz zatruć występujących u dzieci.

Apele specjalistów o to, by w czasie grzybobrania zachować szczególną ostrożność i nie zbierać grzybów, które wzbudzają jakiekolwiek nasze wątpliwości, to za mało. Może więc wzorem Włoch należy wprowadzić rodzaj licencji na zbieranie grzybów?

Kto chce zbierać grzyby na Półwyspie Apenińskim musi przejść specjalny kurs zakończony egzaminem. Próba oszukiwania może się zakończyć wymierzeniem mandatu w wysokości kilkuset euro.

Mamy już swoje regulacje

Zapytaliśmy o to w badaniu za pośrednictwem panelu Ariadna. "Licencja na grzybobranie" nie przypadła do gustu ankietowanym. 57 proc. odrzuca pomysł obowiązkowych egzaminów, a zaledwie 26 proc. jest zwolennikami stawiania grzybiarzom jakichkolwiek wymogów. Wynik ankiety nie jest zaskoczeniem, bo w takim samym tonie wypowiadali się komentujący nasz tekst o włoskim systemie.

"Na wszystko certyfikat, na wejście do lasu, wyjście. Pod każdym pretekstem można wprowadzić totalitaryzm ", "następny pretekst do ograniczenia praw obywatelskich", "znowu lekarstwem na ludzką głupotę ma być nadzór urzędników państwowych" – to kilka z nich. Ktoś napisał również, że "państwo ma dziwny zwyczaj, nie radzi sobie z przestrzeganiem obowiązującego prawa, to chce wprowadzić kolejne".

W Polsce od dawna obowiązują przepisy, które nakładają na handlujących świeżymi lub suszonymi grzybami posiadanie atestu wystawionego przez sanepid. Karalne jest również sprzedawanie grzybów poza miejscami do tego wyznaczonymi (czyli placówkami handlowymi i bazarami).

Mężczyzna z Wrześni, który omyłkowo zebrał muchomory sromotnikowe, naruszył obie te regulacje, co zresztą nie było trudne. Bo kto ma kontrolować, co z zebranymi grzybami robią tysiące grzybiarzy?

Może Straż Leśna? Przemysław Kurkowski, grzyboznawca w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białej Podlaskiej przekonuje w rozmowie z money.pl, że to zły pomysł. Strażnicy są już przeciążeni innymi obowiązkami. Z kolei w sanepidzie myślą tylko o pandemii koronawirusa i nie ma możliwości, by delegować więcej pracowników do chodzenia po bazarach.

Na razie licencji na grzybobranie w Polsce nie ma. I patrząc na opór społeczny - niewiele wskazuje na to, żeby kiedykolwiek się pojawiła.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(73)
WYRÓŻNIONE
zbychu
4 lata temu
Ile dramatów jest przez wódkę? Nie słyszałem o kimkolwiek komu zabroniono by spożywać berbele mimo katowania żony i dzieciaków , jazdy po pijaku itd. A tutaj w związku z zatruciem przez jednego oszołoma osób, licencje dla wszystkich. Hipokryzja obecnej władzy poraża.
niebezpieczny...
4 lata temu
Należy również zrobić kurs zakończony egzaminem i licencją na używanie noży do obiadu ....
Olgierd
4 lata temu
Gwarancją jest zbieranie tylko tych grzybów , co do których nie mamy żadnych wątpliwości . Reszta to bzdury .
NAJNOWSZE KOMENTARZE (73)
w Polsce
4 lata temu
nic mądrego się nie przyjmie
babcia
4 lata temu
Ciekawe ile taka licencja ma kosztować ? Wymyślają cuda żeby tylko pieniądze wyciągnąć. Zbieram grzyby od ok. 50 lat a teraz mam robić licencje ?
stacho
4 lata temu
Koniecznie należy wprowadzić kurs ze znajomości grzybów - koszt 1000 złotych. Po uzyskaniu pozytywnego egzaminu licencja - 300 złotych i wcześniej badanie lekarskie - 250 złotych. Szanowna redakcjo Wam się już z braku tematów w głowach pomieszało!
kkk
4 lata temu
Każdy odpowiada za swoje życie, jak zeżre coś szkodliwego to sam sobie jest winny. Inna sprawa osoby sprzedające grzyby - te powinny mieć stosowne uprawnienia.
mateu
4 lata temu
a ile kosztowałby egzamin no i ta licencja [500 zł ]?
...
Następna strona