W piątek w Pradze odbyła się 17. runda polsko-czeskich negocjacji. Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka poinformował, że rozmowy nie przyniosły rezultatów z powodu eskalowania przez stronę czeską żądań, których spełnienie uczyniłoby negocjowaną umowę ws. Turowa "niewypowiadalną".
Do sprawy odniósł się w niedzielę w programie TVP Info szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot. "Pan prezydent tę sprawę monitoruje i wielokrotnie wypowiadał się, że jakiekolwiek przerwanie działalności przez kopalnię Turów nie wchodzi tutaj w grę - z punktu widzenia gospodarczego, społecznego i bezpieczeństwa państwa przede wszystkim" - podkreślił prezydencki minister.
"Natomiast ja bym się nie spodziewał rozstrzygnięcia tej sprawy przed wyborami w Republice Czeskiej, które za tydzień przypadną" - powiedział Szrot. "Myślę, że Czesi prowadząc te negocjacje w ten, a nie w inny sposób, chcieli uzyskać efekt w swojej polityce wewnętrznej" - ocenił. "Można to zrozumieć, ale polski rząd nie powinien się na to zgadzać" - podkreślił szef gabinetu prezydenta.
W maju br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.