Węgierski rząd kontynuuje swoją politykę walki z rosnącą inflacją. Jak poinformował szef gabinetu premiera Viktora Orbana Gergely Gulyas, limit cen obejmie również jajka i ziemniaki - pisze Reuters.
Rząd podjął taką decyzję, po tym, jak dane inflacyjne pokazały, że ceny żywności poszybowały w górę w październiku. Przypomnijmy, że według ostatniego odczytu węgierskiego Centralnego Urzędu Statystycznego ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w październiku były o 21,1 proc. wyższe w ujęciu rok do roku.
W lutym rząd nałożył limity cenowe na sześć artykułów spożywczych, aby chronić gospodarstwa domowe przed rosnącymi kosztami. Ograniczenia dotyczyły mąki pszennej, cukru, oleju słonecznikowego, mleka (krowiego o 2,8-proc. zawartości tłuszczu), udźca wieprzowego i piersi kurczaka - ceny musiały zostać obniżone do poziomu z 15 października 2021 r.
Przedsiębiorcy jednak nie mogą liczyć na zrekompensowanie swoich strat. Rząd bowiem nie planuje uruchamiać żadnych dopłat z tytułu strat poniesionych przez limity cen.
Ograniczenia objęły również ceny paliw i oprocentowanie kredytów hipotecznych. Cena benzyny 95-oktanowej oraz zwykłego oleju opałowego nie może przekraczać 480 forintów (6,05 zł) za litr. Limit nie dotyczy paliw klasy premium.
Viktor Orban reaguje na inflację na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, w których Fidesz zmierzy się ze zjednoczoną opozycją.